Archiwum Polityki

Ukraina, Bułgaria: nowe kierunki

Namawiamy na wyprawy narciarskie także do tych krajów, które dotąd nie kojarzyły nam się z zimowym szaleństwem.

Pierwszą zimową stolicą Ukrainy była Worochta, gdzie jeszcze za panowania cesarsko-królewskiego Austriacy stworzyli ośrodek narciarskiego szkolenia żołnierzy. Ale Worochta utraciła prymat na rzecz najpierw Sławska, a potem Jaremczy.

Sławsko

(120 km na południe od Lwowa) to trzy trasy narciarskie: Pohar, Politechnik (łatwa) i Trojan (dla zaawansowanych). Terenów nie ma tu zbyt wiele, ale i narciarzy skąpo, więc można pozjeżdżać do woli, tym bardziej że ceny przystępne (ok. 3 zł wjazd koleją krzesełkową na Trojan). Ukraina w ogóle jest dla Polaków tania. Noclegi w cenie 20–80 zł w całkiem przyzwoitych warunkach. Jedzenie tańsze niż w Polsce i smaczne, miejscowi życzliwi.

Drożej jest na Bukowelu koło Jaremczy, ale to ośrodek z alpejskim zadęciem. Nowiutkie wyciągi, ratraki, armatki śnieżne, bogata oferta gastronomiczna i nowoczesna baza hotelowa.

Jaremcza

(65 km na południe od Iwano-Frankowska) to karpacki kurort, modny i oblegany. Przyjeżdża tu na narty nawet sam prezydent Wiktor Juszczenko. Na Bukowel trzeba pokonać jeszcze 30 km, ale dojazd jest w zimie utrzymywany w dobrym stanie, drogę odśnieżają, a poza tym nie trzeba uruchamiać własnego auta, kursują bowiem mikrobusy i tanie taksówki. Całodniowy karnet kosztuje ok. 65 zł. Tras jest kilkanaście (20 km), ale co roku oddawane są nowe (w planach dodatkowe 32 km nartostrad), ośrodek rozwija się prężnie. Wyciągi także krzesełkowe (najdłuższy liczy ok. 1600 m). Zainwestowano tu w krótkim czasie 52 mln dol., możemy tego rozmachu Ukraińcom pozazdrościć.

Polecamy wypady na narty na Ukrainę nie tylko z powodu atrakcji zimowych. Warto odwiedzać sąsiadów, tym bardziej że oni nas też odwiedzają.

Polityka 46.2006 (2580) z dnia 18.11.2006; Poradnik; s. 95
Reklama