Gutek Film rozpoczął działania przeciwko serwisom internetowym napisy.org i napisy.info. Witryny oferowały darmowe tłumaczenia filmów rozprzestrzenianych w Internecie za pomocą sieci wymiany plików p2p, takich jak Kaaza czy eMule. Jeden z serwisów zawiesił swoją działalność, podczas gdy drugi wycofał tłumaczenia filmów, których wyłączne prawo dystrybucji posiada Gutek Film. To tylko jeden z symptomów zwiększonej mobilizacji w szeregach producentów i wydawców dóbr kulturalnych.
Do uderzenia w piratów szykuje się Związek Producentów Audio Video (ZPAV). Jak dotąd przed sądem stanęło kilkudziesięciu użytkowników sieci p2p. Sądy w większości wypadków orzekały odszkodowania w wysokości od 400 zł do ponad 7 tys. zł. Zdarzył się również wyrok skazujący na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Niedawno Związek rozpoczął również szeroko zakrojoną akcję propagandową pod hasłem „Dzieciaki, muzyka i Internet”. Na terenie szkół w całym kraju odbędą się pogadanki uświadamiające kwestie internetowego piractwa.
Jak to? – pytają internauci – prywatne zrzeszenie będzie przedstawiać dzieciom swój jedynie słuszny punkt widzenia? Czy w ramach akcji będzie się namawiać do donoszenia na ściągających pliki kolegów? Ale to nie wszystko. W ostrych słowach ZPAV zapowiada na jesieni połączone działanie policji i prokuratury przeciwko internautom przesyłającym chronione treści. Na forach internetowych pojawiły się natychmiast oburzone głosy: „A może by tak obniżyć ceny zamiast straszyć ludzi policją?”, „Zmieńcie model dystrybucji”, „Tkwicie w czasach sal koncertowych, a świat idzie do przodu!”.
W Polsce istnieje ostry konflikt pomiędzy użytkownikami kultury z jednej strony a jej dostarczycielami z drugiej. Dyskusja pomiędzy wydawcami a internautami ujawnia to, co na Zachodzie zauważono już jakiś czas temu.