Klasyki Polityki

Inwazja kieszonkowych potworów

Jak świat pokochał Pokemony

O nadzwyczajnej popularności przedsięwzięcia zadecydował animowany serial telewizyjny O nadzwyczajnej popularności przedsięwzięcia zadecydował animowany serial telewizyjny Warner Bros. Entertainment
Pod koniec 1997 r. media obiegła tyleż kuriozalna co wstrząsająca wiadomość: w Japonii 685 dzieci doznało ataku epilepsji pod wpływem nadawanej w telewizji kreskówki. W ten sposób świat dowiedział się o Pokemonie.

Pokemon, który dziś istnieje też w postaci gry karcianej, filmów, komiksu oraz wszelkiego rodzaju maskotek i gadżetów, narodził się w początku lat 90. jako gra wideo wykreowana przez tokijskiego grafika Satoshi Tajiri. Jej produkcji podjął się potentat japońskiego rynku gier, firma Nintendo. Istotą gry są walki staczane pomiędzy 250 fantastycznymi stworami Pokemonami (od Pocket Monsters – czyli kieszonkowe potwory).

O nadzwyczajnej popularności przedsięwzięcia zadecydował animowany serial telewizyjny emitowany w Japonii od 1996 r. Opowiada on o dzieciach, które trenują Pokemony do walk i dążą do uzyskania mistrzostwa w tej dziedzinie. Odbiorcy mogą utożsamiać się z bohaterami staczając własne pojedynki przy komputerze lub za pomocą kart, które składają się na wielkie, hołubione przez dzieci kolekcje. Sprzedaż kart w zestawach prowadzi do rozkwitu pomiędzy dziećmi handlu wymiennego. Socjologowie badający fenomen Pokemona podkreślają, iż wynika on z wykorzystania trzech dziecięcych pasji: kolekcjonerstwa, wymiany i rywalizacji.

Dorośli zdają się kompletnie nie rozumieć Pokemona. Rodziców odstręcza grafika wyrastająca z mangi, czyli komiksów operujących na styku popartowskiej psychodelii i japońskich tradycji. Wystarczy jednak, aby przypomnieli sobie, z jakim zapałem grali w dzieciństwie w karcianą wojnę, jak uwielbiali dziwaczne wyliczanki, jak emocjonowało ich wymienianie z rówieśnikami znaczków pocztowych, jak namiętnie zbierali historyjki z gum do żucia Donald i zachwycali się filmami o Godzilli. Teraz wszystkie te przeżycia oferuje jeden produkt. To właśnie Pokemon. Błędem byłoby jednak poprzestać na stwierdzeniu, iż Pokemon to zaledwie kolejny japoński wynalazek mieszczący się w serii dziwactw wyznaczonych przez Godzillę, Wojownicze Żółwie Ninja,

Polityka 8.2001 (2286) z dnia 24.02.2001; Społeczeństwo; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Inwazja kieszonkowych potworów"
Reklama