Klasyki Polityki

Tally-ho!

Tally-ho! Gdy na Wyspach dyskutowano o zakazie polowań na lisy

Cóż bardziej malowniczego w zimowy wiejski poranek... Cóż bardziej malowniczego w zimowy wiejski poranek... EPA / PAP
Nic to, że Oscar Wilde nazwał już prawie sto lat temu widok angielskiego dżentelmena galopującego za lisem „ohydą w pogoni za niejadalnym”. Takie polowania w Anglii, Szkocji i Walii zdelegalizowano dopiero na początku XXI w.

Ten okrzyk rozbrzmiewał w „starej wesołej Anglii” od stuleci. Zwiastował wypłoszenie lisa z kryjówki. Możliwe, że okrzyk za rok będzie nielegalny. Brytyjska Izba Gmin przytłaczającą większością głosów opowiedziała się za zakazem polowania z psami na lisy. Obrońcy praw zwierząt są zachwyceni, entuzjaści polowań szykują się do akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa.

Cóż bardziej malowniczego: zimowy wiejski poranek, kłęby pary buchające z końskich pysków, sfory rasowych psów, jeźdźcy płci obojga w białych bryczesach, czerwonych fraczkach i czarnych aksamitnych toczkach albo w cylindrach i melonikach. Doborowe towarzystwo, łowieckie ceremonie i rytuały, barwne opowieści o rodowodach ludzi, koni i psów. Nic to, że Oscar Wilde nazwał już prawie sto lat temu widok angielskiego dżentelmena galopującego za lisem „ohydą w pogoni za niejadalnym” – fox hunting, gonienie lisów, ma po dziś dzień zaprzysięgłych obrońców.

Prawda, że ten rodzaj sportu ma na Wyspach długą i bogatą historię. Sceny z lisich gonitw uwieczniło brytyjskie malarstwo i literatura. Nawet Mozart wkomponował ponoć w swoje koncerty dźwięk angielskiego rogu łowieckiego. Rekordy popularności biło polowanie na lisy przed pierwszą wielką wojną, ale już w XVIII w. angielscy milordowie woleli polować konno na lisy niż na jelenie czy zające, nie mówiąc o niedźwiedziach. Na lisy polował nawet prosty lud, też z psami, ale pieszo. Płodny gatunek Vulpes vulpes traktowano jak robactwo, które trzeba wytępić.

Pożytki z drutu kolczastego

Na nieszczęście dla lisów Anglia przeżyła na dodatek rewolucję własnościową: grunty zaczęto grodzić żywopłotami, co szalenie utrudniało ściganie grubego zwierza.

Polityka 5.2001 (2283) z dnia 03.02.2001; Społeczeństwo; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Tally-ho!"
Reklama