Problem z poczęciem ma już co piąta para w Polsce. To niemal dwukrotnie częściej niż w poprzednim pokoleniu. W następnych – już co trzecia kobieta nie doczeka się potomka. Dziecku, którego nie ma, trzeba podporządkować związek, seks, karierę, stabilność finansową i zdrowie. Ale to nie koniec. Brak regulacji prawnych, wolnoamerykanka na rynku usług medycznych i krytyczny stosunek Kościoła do dzieci z probówki, który się przekłada na brak wsparcia ze strony rodziny, sąsiadów, znajomych – to o wiele za dużo. Nawet na dwoje.
Olga opowiada, że był taki etap, kiedy w jej biurze wszystkie dziewczyny zostały kobietami: zachodziły w ciąże. Potem z brzuchami miały przywileje i wyrozumiałość ze strony całej reszty. W nieoficjalnej hierarchii szły w górę. A u niej sześć lat prób i nic. Już tylko ona, mówi, lat 39, wciąż jest w biurze dziewczyną.
Lekarze, socjologowie i statystycy wróżą czarno i zgodnie: jeśli utrzyma się tempo trwających procesów – od medycznych począwszy na stylu życia skończywszy – już za 20 lat z pomocą medycyny poczynać się będzie musiała większość dzieci w Polsce.
Polityka
41.2006
(2575) z dnia 14.10.2006;
Raport;
s. 4