Gdy pod koniec XIX w. zrodziły się podejrzenia, że Biblia ma niewielką wartość historyczną, archeologia swymi odkryciami miała wytrącić wszelkim krytykom broń z ręki. Dziś archeolodzy Palestyny dają coraz więcej argumentów sceptykom.
Analizą Biblii długo zajmowali się jedynie uczeni rabini bądź duchowni zamknięci w ciszy zakonnych bibliotek. Z czasem przyłączyła się do nich grupa badaczy świeckich, co zaowocowało powstaniem nowej gałęzi nauki, zwanej biblistyką. Do XVIII w. nikt nie podważał historyczności przekazu biblijnego aż do czasu, gdy badacze z Tybingi zastosowali do analizy tekstu metody krytyczne i zakwestionowali wiele niepodważalnych dotąd założeń. Dopiero pod koniec XIX w. odkryto, że na Pięcioksiąg (czyli pięć pierwszych ksiąg Starego Testamentu) złożyły się różne tradycje – przekazywane z pokolenia na pokolenie ustne opowieści – co uświadomiło badaczom niejednorodność i złożoność tej części Pisma Świętego.
Polityka
50.2002
(2380) z dnia 14.12.2002;
Nauka ;
s. 76
Agnieszka Krzemińska
Dziennikarka działu naukowego „Polityki”. Z wykształcenia archeolog. Po studiach na UW i dwuletnim stypendium na berlińskim Freie Universitat zaczęła pracować jako freelancer specjalizujący się w popularyzacji nauki ze szczególnym naciskiem na historię i archeologię. Publikowała m.in. w „Świecie Nauki”, „Wiedzy i Życiu”. Była zastępczynią redaktora naczelnego kwartalnika „Archeologia Żywa" (2002–04) oraz szefową działu naukowego w redakcji internetowej Polskiego Radia.