Ujawnione w 2000 r. dokumenty rządu brytyjskiego dostarczają sensacyjnej zdawałoby się informacji, że w latach sześćdziesiątych nie wymieniony z nazwiska uciekinier z KGB przekazał brytyjskiemu wywiadowi informację o odpowiedzialności NKWD za śmierć generała Władysława Sikorskiego w Gibraltarze 4 lipca 1943 r. Dokument opatrzony klauzulą Top Secret zamknięto na 30 lat w archiwach. Informacja o wątku radzieckim nie wyjaśnia jednak przekonywająco przyczyn katastrofy samolotu polskiego premiera.
Różnorodne oskarżenia i pogłoski towarzyszą katastrofie w Gibraltarze od lata 1943 r. Pierwszego winnego znalazła propaganda Goebbelsa, oskarżając o zamordowanie polskiego Naczelnego Wodza premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla. Jakoby usunął on Sikorskiego, ponieważ przeszkadzał dobrym stosunkom Londynu z ZSRR. Ta kampania propagandowa legła u źródeł oficjalnego brytyjskiego komunikatu, który wykluczał możliwość sabotażu, choć jednocześnie śledztwo RAF nie dało jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o przyczyny rozbicia się Liberatora, którym leciał generał.
Obwinianie Churchilla o śmierć Sikorskiego nie skończyło się z chwilą upadku III Rzeszy. W Polsce podobne bałamutne tezy z upodobaniem upowszechniali dwaj autorzy: Jerzy Klimkowski i Stanisław Strumph-Wojtkiewicz. Z niezmienną cierpliwością demaskował je nieżyjący już Olgierd Terlecki, jeden z najlepszych znawców wojennych losów generała Sikorskiego.
Kiedy w 1967 r. dramaturg niemiecki Rolf Hochhuth uczynił z postaci brytyjskiego premiera zabójcę Sikorskiego w sztuce „Soldaten” (Żołnierze), podążał jedynie dawno już wytyczonym szlakiem. Sztuka „Soldaten” dotarła na londyńskie sceny teatralne w 1968 r.