Oto paradoks: jeśli Borys Jelcyn nie znajdzie się na rosyjskim panteonie, to nie dlatego, że rozpędził parlament i przyzwolił na dwie wojny czeczeńskie, ale dlatego, że nie przejął pełni władzy i nie zaprowadził prawdziwie demokratycznych porządków, jak to zapowiadał na początku swej prezydentury.
Tworzony od początków lat 90. system jelcynowski miał być gwarancją demokratycznych przeobrażeń ustrojowych i cywilizacyjnych w Rosji. W ogóle dla obserwatora z zewnątrz wszystko w Rosji wydawało się wówczas prostsze. I to mimo skomplikowanej sytuacji wewnętrznej. Byli „komuniści” i była opozycja, którą nazywano zbiorczym mianem „demokraci” bądź „reformatorzy”. Lansowana przez Michaiła Gorbaczowa idea pierestrojki ZSRR z dnia na dzień traciła aktualność, wypierana przez narastające tendencje separatystyczne w republikach.
Polityka
3.2000
(2228) z dnia 15.01.2000;
Ogląd i pogląd;
s. 20