Klasyki Polityki

Jogin listy pisze

Jogin listy pisze, obraża i grozi

Free-Photos / Pixabay
Nauczyciela jogi w listach obrażał hierarchów Kościoła katolickiego, prokuratorów, sędziów oraz groził przeorowi Jasnej Góry. Sąd kazał umieścić go w szpitalu psychiatrycznym, gdyż zachodzi prawdopodobieństwo, że będzie obrażał nadal.

Rzecz zaczyna się i jak dotychczas kończy w Częstochowie. Tam Ryszard M., nauczyciel laya-jogi i przywódca Bractwa Zakonnego Himawanti, trafił na komisariat i – jak twierdzi – pod presją policjantów przyznał się do wysłania listu z groźbą wysadzenia w powietrze Jasnej Góry. Początkowo wydawało mu się, że może to traktować w kategoriach żartu.

„Kiedy odpytywano mnie na konto posiadania granatów i podobnych sprzętów, wyznałem panom policjantom, że granaty bardzo lubię i kupuję sobie od czasu do czasu na rynkupisze w broszurce pt. „Prześladowanie przez katolicyzm”. – Na pytanie, co z nimi robisz, stwierdziłem, że zużywam. A gdy pytano, gdzie je przechowuję, to jasno odrzekłem, iż przechowuję zwykle w lodówce. Przeszukujący lokal meldowali nawet przez telefon, że lodówka jest pusta. Po godzinie takiego sobie rozmawiania o granatach przyznałem nawet, że nie mogę się powstrzymać od kupowania granatów na rynku, bo to jeden z najsmaczniejszych owoców jakie znam”.

List pod wpływem

– Nie wiem, czy on rzeczywiście napisał ten list i groził, że wysadzi Jasną Górę – mówi Tom, jeden z jego uczniów. – Mógł stracić cierpliwość i napisać. Od lat ma kłopoty z formalnym zarejestrowaniem Bractwa Himawanti. Poza tym był to czas papieskiej pielgrzymki i policja cały czas nas obserwowała. Wiele osób dostało wezwania na komisariat, gdzie wypytywano ich m.in., co sądzą o papieżu. Do innych policja przychodziła do domów i pytała sąsiadów, czy nie mają kłopotów z sekciarzem. Na naszych spotkaniach pojawiali się katoliccy aktywiści, a moja firma przez jakiś czas otrzymywała otwartą korespondencję i to z miesięcznym opóźnieniem. Może chcieli sprawdzić, czy nie finansuję sekty.

Polityka 2.2000 (2227) z dnia 08.01.2000; Kraj; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Jogin listy pisze"
Reklama