Strach padł na lokatorów prywatnych kamienic: jak podaje Ogólnopolski Ruch Ochrony Interesów Lokatorów, właściciele domów zaczęli wypowiadać czynsze regulowane i powiadamiać o rynkowych stawkach. Czynsze regulowane będą jeszcze obowiązywały 18 miesięcy, ale właściciele już przygotowują lokatorów do tego, co ich czeka. Tymczasem nic radykalnej zmiany nie zapowiada. Trybunał dał parlamentowi czas, żeby niekonstytucyjny przepis ustawy o najmie lokali (art. 56 ust. 2) zastąpić innym rozwiązaniem, trzymającym czynsze w ryzach. Wiadomo już, że znajdzie się on w ustawie o ochronie praw lokatorów, nad której projektem Sejm pracuje od kilku miesięcy.
– Zaproponujemy taki system, w którym jednorazowy wzrost czynszów nie będzie znaczący – zapowiada Sławomir Najnigier, prezes Urzędu Mieszkalnictwa. – Urynkowienie czynszów musi następować stopniowo, wymagają tego względy społeczne. Najszybciej dokona się jednak w zasobach prywatnych.
Według wstępnych propozycji Urzędu Mieszkalnictwa czynsze w kamienicach mogłyby wzrosnąć maksymalnie w drugiej połowie przyszłego roku z 3 proc. kosztów odtworzenia mieszkania do 4,5 proc. tych kosztów. Licząc w cenach ubiegłorocznych wynosiłyby średnio 7,30 zł za metr mieszkania. Jak dotąd trzyprocentowej stawki nie wprowadzono jednak w żadnej gminie, a przeciętna sięgała w połowie ubiegłego roku 0,9 proc. kosztów odtworzenia. O ile wzrósłby taki przeciętny czynsz, nie wiadomo – propozycje pułapów podwyżek mają być dopiero przygotowane.
Ostatecznie o skali podwyżek zadecyduje parlament, od którego Trybunał Konstytucyjny oczekuje, że pogodzi interesy właścicieli domów i lokatorów. Szkopuł w tym, że są one nie do pogodzenia.