Archiwum Polityki

Perswazje i wycinki

W huraganowym wichrze odbyła się uroczystość postawienia wiechy w 21-kondygnacyjnym wieżowcu Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta przy Chmielnej w Warszawie. Na bankiecie w surowej, niewykończonej sali Kapela Wuja Zdzicha grała „Idziem na piwko z czarną dziwką”. – To dla nas propozycja – mówię do dziewczyny ubranej na czarno. – Spadaj, starcze! – Brzydka jesteś. Brzydka jak śmierć! Zabrzmiało to jak paradoksalny komplement, bo dziewczyna była bardzo piękna – w przeciwieństwie do budynku, który jest bardzo brzydki jak inne wieżowce w tej dzielnicy, usytuowane tak, jakby je stawiał pijany tragarz.

Z okna patrzę na pejzaż, który znam od dzieciństwa i wiem, jak się zmieniał. Resztki kamienic przedwojennych. Pałac Kultury, kiedyś im. Józefa Stalina. Narodowy w formie, socjalistyczny w treści – jak go komplementowano w gazetowych panegirykach. Polskie znamię narodowe miały mu nadawać detale architektoniczne wzięte z renesansowego Krakowa. Ale Kraków w dobie Renesansu budowali przede wszystkim Włosi. Czołowi architekci warszawscy w XVIII i XIX w. – Lanci, Merlini, Marconi (ściślej: trzy pokolenia Marconich, ostatni projektował jeszcze w XX w.) – mają nazwiska włoskie. W czasach Królestwa Kongresowego autorem największych budowli warszawskich (m.in. Teatru Wielkiego) jest Włoch Antonio Corazzi. Warszawę przez parę wieków budowali Włosi. Zburzyli przez parę miesięcy Niemcy.

Marcin Król w „Businessman Magazine” (marzec 2000 r.): „Kultura polska zapożyczyła się bardzo silnie i myślę, że ok. 85 proc. tych zapożyczeń przypada na Niemcy. To ich, a nie Francuzów czytali nasi romantycy.

Polityka 15.2000 (2240) z dnia 08.04.2000; Perswazje i wycinki; s. 68
Reklama