Archiwum Polityki

Dwaj w kapeluszach

[nie zaszkodzi przeczytać]

Jan Nowicki: Między Niebem a Ziemią.Tower Press, Gdańsk 2000

Świetnego aktora od dawna ciągnęło do pisania. W nieistniejącym już tygodniku „Goniec Teatralny” zamieszczał felietony podpisywane Mikołaj S.; pamięć roli w Wajdowskich „Biesach” ułatwiała identyfikację piszącego. Aliści ani tamte teksty, ani tym bardziej ten cykl publikowany w „Przekroju” nie mają w sobie nic z mroku Stawrogina. Na tom „Między Niebem a Ziemią” składają się pogodne, melancholijne, doprawione szczyptą nonszalancji i nader obficie podlane sosem miłości własnej refleksje, także wiersze i piosenki (jedną z nich Nowicki melorecytuje na dołączonej do książki płycie, śpiewają zaś Grzegorz Turnau i Elżbieta Towarnicka). Osią książki jest wyimaginowana korespondencja, jaką autor prowadzi z wieloletnim przyjacielem Piotrem Skrzyneckim.

Osoby uczulone na minoderię w książkach powinny do tomu Nowickiego brać się ostrożnie, z odtrutką na podorędziu. Rozzłości je już oprawa plastyczna Sebastiana L. Kudasa, nie wiedzieć czemu wystylizowana na dziecinne ilustracje. Gdy jednak podniebienie przyzwyczai się już do nadmiaru słodyczy, da się pod kokieteryjnym wdzięczkiem odnaleźć – łatwiej niż przy lekturze w tygodniku – interesujące ciągi rozważań, nade wszystko poświęcone przemijaniu (trudno o bardziej oczywisty temat „między niebem a ziemią”). Miłośnicy ploteczek z życia wielkich ludzi także znajdą tu sporo smakołyków.

W którymś liście autor opisuje, jak ksiądz Mieczysław Maliński „po odczytaniu Ewangelii wygłosił kazanie składające się z jednego słowa: chamiejemy! I na tym skończył. A ludzie zamarli”. Przy rozmaitych zastrzeżeniach felietonistyka Nowickiego stanowi antytezę oskarżenia kaznodziei.

Polityka 44.2000 (2269) z dnia 28.10.2000; Kultura; s. 65
Reklama