Archiwum Polityki

„Urlop rektorski”

Anna Szulc cytuje wypowiedź prof. Stanisława Szczura z UJ (POLITYKA 8), który twierdzi m.in.: „W Warszawie w latach 70. upartyjniono całą kadrę uniwersytecką, w Krakowie oszczędzono jedynie ówczesnych profesorów. Osoby, które kończyły studia w połowie lat 70., stanęły przed wyborem: albo praca na uczelni połączona z przynależnością do partii, albo brak możliwości zatrudnienia”. Tak samo zresztą prof. Andrzej Chwalba tłumaczył swój epizod w PZPR.

Obaj profesorowie całkowicie się mylą. W Uniwersytecie Jagiellońskim i podobnie w Uniwersytecie Warszawskim większość kadry nauczającej stanowili w latach 70. bezpartyjni – i to nie tylko na wydziałach przyrodniczych i ścisłych, ale także na wydziałach humanistycznych. Nawet w takich bardzo ideologicznych dyscyplinach jak nauki polityczne było sporo bezpartyjnych (w Krakowie m.in. Witold Zakrzewski, Krzysztof Pałecki, w Warszawie m.in. Franciszek Ryszka, Stanisław Gebethner), a wśród historyków bezpartyjnych było więcej. (...) Nie przeczę, że wiele osób wstępowało wówczas do PZPR dla ułatwienia sobie kariery, ale nie było to koniecznym warunkiem zatrudnienia w tych prestiżowych uczelniach.

Jerzy Wiatr,
Warszawa

 

Nie można uważać twierdzenia prof. Stanisława Szczura za prawdziwe dla całego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przynależność do PZPR na wydziałach przyrodniczych uniwersytetu była rzadkością, że wymienię tylko mego ojca, adiunkta UJ właśnie w połowie lat 70., gdzie bez problemu otrzymał zatrudnienie kończąc studia doktoranckie.

Mateusz Droba,
Rzeszów

Polityka 12.2000 (2237) z dnia 18.03.2000; Listy; s. 106
Reklama