Archiwum Polityki

Historia pewnej rozmowy

W prasie cenzurowanej pierwsze wywiady z przywódcami Solidarności w Szczecinie i w Gdańsku  ukazały się jesienią 1980 r. w „Polityce”. Ówczesny redaktor naczelny tygodnika Mieczysław F. Rakowski, autor artykułu „Szanować partnera”, zabiegał o to, by przedstawić czytelnikom nową siłę. Do Gdańska posłał dwóch dziennikarzy – Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego (który już wcześniej poznał Lecha Wałęsę), Daniela Passenta oraz fotoreportera Tadeusza Późniaka. Solidarność wyznaczyła silną reprezentację: Andrzej Gwiazda, Lech Wałęsa, Bogdan Lis, Bogdan Borusewicz i Alina Pieńkowska. Wałęsa z Matką Boską, Lis z plakietką w klapie, panowie z wąsami i z brodami wyglądali na buntowników w stylu Che Guevary.

Gospodarze byli nieufni, mieli uzasadniony żal o manipulację i niedopuszczanie ich do głosu. Trwała walka o dostęp Solidarności do środków przekazu, o własnych kilka minut w telewizji i jedną stronę w gazecie. „Nie powinniśmy się zgadzać na żadne wywiady, zanim nie będziemy mieli tych 10 czy ile własnych minut w telewizji. Z góry wiem, co powiedzą: Nawet w »Polityce« macie wywiad” – mówił Wałęsa.

Wysłannicy „P” bronili się: „Jako dziennikarze możemy przyłożyć skromną cegiełkę do normalizacji, żeby bez upiększeń i obrzydzeń w żadną stronę pokazać na łamach ruch społeczny, który się z waszej inicjatywy narodził”. Na to Alicja Pieńkowska wyjęła kartkę papieru i zapytała: „Czy panowie to podpiszą? My niżej podpisani przedstawiciele tygodnika »Polityka« zobowiązujemy się tekst wywiadu przedstawić do autoryzacji przed drukowaniem zespołowi osób, które ten wywiad udzieliły.

Wydania specjalne archiwalne Rewolucja Solidarności. Polska od Sierpnia 1980 do Grudnia 1981 (90082) z dnia 08.08.2005; s. 53
Reklama