Archiwum Polityki

Słowacja: blisko, tanio, atrakcyjnie

Komu do Włoch za daleko lub za drogo albo zamierza skoczyć tylko na wypad weekendowy, polecamy Słowację. Po pierwsze dlatego, że to bardzo blisko. Po drugie, bo przyjemnie jest poznawać obce kraje, nawet jeżeli są tuż za miedzą. No i po trzecie, najważniejsze, bo oferta dla amatorów narciarstwa jest tam coraz bogatsza.

Słowacja jest atrakcyjna, bo proponuje góry nie gorsze od polskich, a w dodatku taniej. Kwatery z łazienkami można znaleźć już w cenie 15–20 zł za dobę. Za zestaw obiadowy (oczywiście nie wykwintny, ale barowy) zapłacimy ok. 10 zł. Koszty karnetów jeszcze niedawno według polskich standardów były tanie jak barszcz, teraz już powoli zrównują się z naszymi. Nie powinno to dziwić, bo inwestycje w ulepszanie stoków: nowe wyciągi, oświetlenie i ratraki, są kosztowne i ceny muszą rosnąć.

Infrastruktura turystyczna, która jeszcze kilka lat temu przedstawiała się skromnie, teraz rozwija się w szybkim tempie. Przybywa kwater prywatnych, pensjonatów, a na bogatszych czekają miejsca w hotelach, także bardzo ekskluzywnych. Drogi dojazdowe są, jak zresztą na całej Słowacji, dobrze utrzymane, nawierzchnie w miarę możliwości czarne, a tam, gdzie nie posypuje się ich środkami chemicznymi, przyczepność zapewniają piasek i żwir sypane na śnieg. Ale i tak zmotoryzowanym zalecamy zaopatrzenie się w łańcuchy na koła, bo są niezbędne na niektórych górskich drogach na Słowacji (podobnie jak w Polsce), a nawet wymagane przepisami.

Opinie polskich turystów o słowackich ośrodkach narciarskich są zróżnicowane. Wszystko zależy od indywidualnych oczekiwań i pogody, na jaką się trafiło. W Internecie można poczytać opinie wyrażane przez malkontentów.

Polityka 44.2005 (2528) z dnia 05.11.2005; Przewodnik; s. 112
Reklama