Archiwum Polityki

Rosja opłakuje zabitych

Opuszczonymi do połowy masztu flagami i odsłonięciem pomnika, zbiórką pieniędzy na rodziny poległych, minutą ciszy i paradą wojska żegnała Północna Osetia ofiary zamachu na szpital wojskowy w Mozdoku, tuż przy granicy z Czeczenią. Wyładowana materiałem wybuchowym ciężarówka zdołała wjechać na teren szpitala, gdzie leczono żołnierzy rosyjskich walczących w Czeczenii; zginęło 50 osób. Władze rosyjskie przypisały odpowiedzialność za tragedię czeczeńskim separatystom. Przebywający na wygnaniu przywódca Czeczenów Asłan Maschadow zaprzeczył jednak, by zamach zorganizowały wierne mu oddziały. Tymczasem prezydent Rosji Władimir Putin zażądał wyjaśnień, jak mogło dojść do zamachu w mieście kontrolowanym przez siły rosyjskie. Lokalny dowódca i komendant szpitala w Mozdoku zostali zawieszeni na czas śledztwa w tej sprawie. Zdaniem znawców przedmiotu, fatalnie opłacana armia rosyjska walcząca w Czeczenii uległa głębokiej demoralizacji; separatyści twierdzą, że kupują broń głównie od rosyjskich żołnierzy stacjonujących w Czeczenii.

Polityka 32.2003 (2413) z dnia 09.08.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14
Reklama