Archiwum Polityki

Nieporęt na całe zło

Rada Krajowa SLD wybrała rzecznika dyscyplinarnego Sojuszu. Został nim Włodzimierz Nieporęt, były poseł SLD i były przewodniczący sejmiku województwa mazowieckiego. Ma on reagować na wszelkie zarzuty, jakie pojawią się wobec działaczy SLD, szczególnie gdy chodzi o korupcję i nadużycia, wynikające z zajmowanego stanowiska.

Dyscypliny w Klubie Parlamentarnym SLD w Sejmie nadal jednak pilnuje Wacław Martyniuk. – Wszystko co dotyczy wewnętrznej pracy klubu jest moje – mówi z dumą poseł Martyniuk. – Organizuję pracę prezydium klubu, rozdzielam posłów po komisjach, proponuję kandydatów na szefów komisji – wylicza. Do jego obowiązków należą też typowe zajęcia, jak pilnowanie frekwencji i sprawdzanie, czy posłowie głosowali zgodnie z wytycznymi klubu. O tym, że o różne dyscypliny tu chodzi, świadczy przykład Mariusza Łapińskiego, który mimo wyrzucenia z SLD pozostaje w Klubie Parlamentarnym Sojuszu.

O wzorowej dyscyplinie panującej w ich klubach zapewniają pozostali rzecznicy dyscypliny, pełniący swe funkcje nieformalnie: Zygmunt Wrzodak w LPR i Grzegorz Schetyna w PO (na co dzień sekretarze klubu). – Ja nie bardzo się do tego nadaję. Jestem za delikatny – mówi z rozbrajającą szczerością poseł Wrzodak. Przyznaje też, że oprócz typowych spraw dyscyplinarnych patrzy na posłów nawet pod kątem ubioru. Strojów, a zwłaszcza charakterystycznych biało-czerwonych krawatów posłów Samoobrony nie pilnuje formalny rzecznik dyscypliny tego klubu Krzysztof Filipek. – Zakładamy je rzadko, tylko na specjalne okazje i ważne głosowania, tak by nie spowszedniały – wyjaśnia poseł.

Polityka 29.2003 (2410) z dnia 19.07.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama