Archiwum Polityki

Będzie więcej księży?

Wyższe Seminarium Duchowne w Tarnowie przeżywa oblężenie. Pod koniec czerwca chętnych do studiowania na tej uczelni było ponad 50, a zgłaszać można się do końca wakacji. Drugą turę egzaminów zaplanowano na 1 września. Żeby dostać się do seminarium, trzeba pomyślnie przejść test wiedzy o Kościele katolickim, rozmowę kwalifikacyjną i napisać wypracowanie. Ile miejsc czeka jednak na kandydatów na alumnów (czyli studentów wyższego seminarium duchownego), tego władze tarnowskiej uczelni nie ujawniają: – Przełożeni nie życzą sobie, żebyśmy udzielali wywiadów na temat przyjęć. Dziękujemy Bogu za powołania, ale nie chcemy robić z tej sprawy sensacji medialnej – mówi ks. rektor Stanisław Budzik. Z danych Katolickiej Agencji Informacyjnej wynika, że od dłuższego czasu najwięcej powołań zauważa się na południowym wschodzie kraju. Diecezja tarnowska wiedzie tu prym. Pełne dane dotyczące tegorocznej rekrutacji w całej Polsce będą dostępne dopiero we wrześniu. W ubiegłym roku naukę w seminariach diecezjalnych i zakonnych zaczęło 1367 osób. To o 80 więcej niż rok wcześniej. Zdaniem ks. Witolda Zdaniewicza z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego trudno jednak dostrzec wyraźne tendencje: – W ostatnich latach liczba powołań lekko się waha. Nie można stwierdzić, by znacząco rosła lub malała. Zauważalne jest natomiast, że młodzi ludzie coraz później wstępują do seminarium. Według KAI, do niedawna decyzję w tej sprawie kandydaci podejmowali tuż po maturze. Teraz coraz więcej chętnych to osoby, które już pracują, studiują albo nawet ukończyły studia. Kandydaci częściej pochodzą też z miasta niż ze wsi. Księżmi i zakonnikami zostaje ostatecznie ponad połowa kleryków. Ci, którzy odchodzą, z reguły sami w trakcie studiów zmieniają plany życiowe.

Polityka 28.2003 (2409) z dnia 12.07.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama