W 70 rocznicę powstania szwedzkiego Towarzystwa Uświadamiania Seksualnego RFSU przypomniano „polską sprawę” w okolicznościowej publikacji „Seks – historia polityczna”. Podróże do Polski przyczyniły się, uważają autorzy książki, do liberalizacji szwedzkiej polityki seksualnej i przyspieszyły rewolucję obyczajową. Weszły one na pierwsze strony gazet w 1964 r. po głośnej wówczas konferencji w Sztokholmie „Seks i społeczeństwo”, zorganizowanej przez liberalną organizację studencką. Na zaciemnionym konferencyjnym podium wystąpiła anonimowa do dzisiaj kobieta imieniem Ingrid, która opowiedziała, jak to się wówczas odbywało.
Jeśli nie liczyć napięć związanych z przekraczaniem żelaznej kurtyny,
nocnymi podróżami przez mroczny kraj, spotkaniami na peronach z nieznajomymi mężczyznami i późniejszymi, prowadzonymi w dość prymitywnych warunkach, często bez znieczulenia, zabiegami, w opowieści Ingrid i innych kobiet, które dzieliły się podobnymi doświadczeniami, brakuje w zasadzie dramatycznych akcentów. Na ogół wszystko kończyło się dobrze.
Z relacji ludzi, którzy pośredniczyli w wyjazdach, wynika, że na początku była to ze strony Polaków niemal czysta, bezinteresowna pomoc dla szwedzkich dziewcząt, które znalazły się w kłopocie. Dopiero kiedy podróże stały się częstsze, lekarze zaczęli brać do 100 dol. za zabieg, co w tamtych czasach było sumą znacznie większą niż dzisiaj, lecz mimo to znośną na szwedzką kieszeń. Pacjentki dobrze wspominały opiekuńczość polskich lekarzy i serdeczność wyczuwaną mimo bariery językowej. W tych czasach zawiązały się także pierwsze po wojnie międzyludzkie kontakty polsko-szwedzkie. Polscy ginekolodzy i inni opiekunowie turystek aborcyjnych zapraszani byli prywatnie do Szwecji, gdzie m.