Archiwum Polityki

Koń sofijski

Tuż przed wejściem do Unii Bułgaria sfinalizowała umowę z rosyjskim Atomstroieksportem, filią Gazpromu, na budowę centrali atomowej. Ma ona zrekompensować ubytek mocy po zamknięciu, na żądanie Brukseli, czterech z sześciu reaktorów w elektrowni Kozłoduj, która miała złą reputację, jeśli chodzi o warunki bezpieczeństwa. Inwestycję współfinansuje bank związany z Gazpromem i to Rosjanie będą głównym udziałowcem nowej elektrowni. Strona rosyjska wzięła na siebie dostawy paliwa jądrowego i utylizację odpadów radioaktywnych. Warunki przetargu były tak skonstruowane – to znaczy wymagany konkretny typ reaktora – że żadna z unijnych firm nie miała szans, Rosjanie tak czy owak byli skazani na sukces. Czy nie za duży? – zastanawia się „Kapital”, sofijski tygodnik ekonomiczny. Jeśli do tego dodać całkowite uzależnienie Bułgarii od rosyjskiego gazu i ropy, to się może zemścić. Tygodnik cytuje w komentarzu słowa ambasadora Czyżowa, że Bułgaria będzie rosyjskim koniem trojańskim w Unii. To co miało być w Sofii komplementem pod adresem gospodarzy, w Brukseli może być odebrane zupełnie inaczej.

Polityka 3.2007 (2588) z dnia 20.01.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. ${issuePage}
Reklama