Klasyki Polityki

Tajemnica Młodego Lasu

Szaolin musi bronić swych tajemnic

Droga kung-fu nie jest wbrew pozorom czymś, czego nie znajdziemy w duchowych dziejach Europy. Droga kung-fu nie jest wbrew pozorom czymś, czego nie znajdziemy w duchowych dziejach Europy. Tomasz Gudzowaty/Robert Bogusławski / Polityka
Kung-fu znaczy maestria. Szaolin – młody las. Półtora tysiąca lat temu chiński cesarz ufundował buddyjski klasztor, którego imię rozsławiły w świecie filmy o mnichach-wojownikach, co nic sobie nie robią z praw fizyki. Co kryje się za wrotami najsłynniejszego klasztoru Dalekiego Wschodu?
Tomasz Gudzowaty/Robert Bogusławski/Polityka

Klasztor stanął wśród gór i lasów prowincji Henan. Miał być miejscem medytacji dla młodych adeptów. Ale nauki Buddy o wyzwoleniu z jarzma cierpienia i niewiedzy zrodziła w V w. przed Chrystusem ziemia Indii. Gdy buddyjscy misjonarze rozproszywszy się po Azji, zawędrowali na północ, zetknęli się z mądrością ludów wyznających rdzennie chińskie systemy filozoficzno-religijne.

Klasztor Szaolin już działał, gdy w pierwszych latach VI w. dotarł do Chin najwybitniejszy może misjonarz, taki święty Paweł buddyzmu. Szedł piechotą przez pół Azji, sam jeden, bez oręża. Tradycja zna go pod wieloma imionami; w Indiach zwano go Bodhidharma. I uważano za następcę Wielkiego Przebudzonego, czyli Buddy. Pewnego razu Budda zebrał uczniów. Na zgromadzenie przybył także uczony wyznawca starszej niż buddyzm religii Indii – hinduizmu. Ofiarował Buddzie przepiękny złocisty kwiat i poprosił, by nauczyciel wygłosił kazanie.

Budda zajął miejsce, skąd zwykle przemawiał, ale nie odezwał się ani słowem. Uniósł za to przed zgromadzonymi kwiat z drzewa sandałowego. Na ten widok jeden z uczniów mistrza, Kaśjapa, uśmiechnął się momentalnie, tak jakby pojął bezsłowne przesłanie Buddy.

Tak narodził się nurt buddyzmu znany w Chinach pod nazwą czan, a w Japonii zen. Bodhidharma był duchowym dziedzicem Kaśjapy, dwudziestym ósmym i ostatnim indyjskim patriarchą tej gałęzi buddyzmu. Zaniósł ją do Chin, a stamtąd ta odmiana buddyzmu przeniknęła później do Japonii. I w takim tyglu trzech kultur – indyjskiej, chińskiej i japońskiej, powstał zaczyn orientalnych sztuk walki – kung-fu, karate, dżudo.

Tańczący Budda

Bodhidharma, albo prościej Daruma, mógł budzić grozę.

Polityka 17.2003 (2398) z dnia 26.04.2003; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Tajemnica Młodego Lasu"
Reklama