Archiwum Polityki

Złote piaski

Jeszcze na dobre nie zgasła prawdziwa wojna w Iraku, a już zaczęły się targi, kto będzie odbudowywał zniszczony kraj. Wartość kontraktów może przekroczyć nawet 100 mld dol. Polskie firmy są na starcie w uprzywilejowanej pozycji, ale to jeszcze nie przesądza o kolejności na mecie.

Już w lutym, czyli jeszcze przed wybuchem wojny, premier Miller zabiegał w rozmowie z amerykańskim ministrem handlu Donaldem Evansem o udział naszych przedsiębiorstw w odbudowie Iraku. Podobnie zachowywali się zresztą wszyscy przywódcy państw popierających wojnę, którzy odwiedzali w tym czasie USA. Bush rozumie, jak cenne jest poparcie ze strony „nowej Europy”, gdy „stara” odwróciła się od Ameryki i jakie ryzyko podjęli polscy politycy narażając się najbardziej wpływowym krajom Unii Europejskiej. Biuro PAP w Waszyngtonie ciągle dostaje e-maile od Amerykanów dziękujących Polsce za wojskowy udział w kampanii. Republikanie w Kongresie zorganizowali fetę na Kapitolu na cześć militarnych sojuszników, czyli Anglii, Australii i Polski. Aplauz dla nich trwał kilka minut. Przedstawiciele czterech krajów biorących udział w militarnych operacjach mają teraz wspólnie pomóc w wyłanianiu nowych elit politycznych i budowaniu irackiej administracji. Tak oto, wysyłając do Iraku 200 żołnierzy, awansowaliśmy na pozycję czwartego do gry.

Jak można domniemywać, Amerykanie chcieliby, żeby to właśnie wspomnianej czwórce przypadło gros zleceń w pierwszej fazie odbudowy Iraku. Co bardziej radykalni kongresmeni chcieli nawet formalnie uniemożliwić przyznawanie kontraktów federalnych krajom, które sprzeciwiały się zbrojnej konfrontacji z Saddamem. Ten pomysł ostatecznie pewnie nie przejdzie, ale też i nie musi. Wystarczy życzliwy klimat polityczny dla jednych, a nieprzychylny dla drugich. Rząd amerykański dyskretnie zapewnił Polskę, że największe szanse na uzyskanie kontraktów mają trzej wojskowi alianci USA.

Na takie postawienie sprawy oczywiście nie godzą się ani czołowi przedstawiciele frontu odmowy, ani wszystkie inne państwa. W minionym tygodniu w Petersburgu doszło do spotkania przywódców Francji, Niemiec i Rosji, którzy apelowali m.

Polityka 16.2003 (2397) z dnia 19.04.2003; Temat tygodnia; s. 24
Reklama