Archiwum Polityki

Johnny English

:-'

Rowan Atkinson, czyli Jaś Fasola, tym razem w roli agenta, tytułowego Johnny’ego Englisha, który w trybie nagłym musi zastąpić wszystkich bondopodobnych asów Brytyjskich Służb Specjalnych, poległych w służbie dla ojczyzny. Sytuacja jest nadzwyczajna: ktoś skradł klejnoty Brytyjskiej Korony i najwyraźniej zamierza doprowadzić do detronizacji Elżbiety II, a następnie zająć zwolniony przez nią tron. Czy Johnny uratuje honor i przyszłość byłego Imperium? No pewnie, przecież obiecuje to reklamowy slogan trafnie charakteryzujący bohatera: „Nie wie, co to strach. Nie wie, co to ryzyko. Nic nie wie”. I na tym właśnie polega komizm filmu: Jaś Fasola, przepraszam, Johnny English wyraźnie nie nadąża za akcją i w ogóle niezbyt orientuje się w realiach. Kiedy mówi np.: „To jest najbezpieczniejsze miejsce na świecie”, to niechybnie za chwilę rozlegnie się eksplozja, jeżeli prowadząc śledztwo stwierdzi kategorycznie: „To nie mógł być wykop”, to za sekundę kamera pokaże go stojącego nad wykopem. Agent-niezdara to w historii komedii kryminalnej nie nowość, z góry więc możemy przewidzieć, iż mimo serii nieporozumień akcja zmierzać będzie do happy endu. Jak kto lubi Jasia Fasolę, to się chwilami pośmieje, jeżeli komuś ten rodzaj komizmu nie odpowiada, nie wyjdzie z kina rozbawiony. Na pocieszenie dodam, że z prawdziwą przyjemnością ogląda się partnerkę agenta, Australijkę Natalie Imbruglia (twarz L’Oreal 2002).

(zp)

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 16.2003 (2397) z dnia 19.04.2003; Kultura; s. 61
Reklama