Archiwum Polityki

Małpia zaraza

Nie wygasła jeszcze epidemia SARS, a już pojawia się następny, może jeszcze groźniejszy wirus. Nowym naszym wrogiem jest wirus wywołujący małpią ospę.

Epidemia zaczęła się w stanie Wisconsin od zwykłego ugryzienia w palec przez pieska preriowego, nowego ulubieńca amerykańskich dzieci. Najpierw ranka na palcu dziewczynki nie chciała się goić. Po kilku dniach, w połowie maja, stwierdzono u niej objawy podobne do ospy: podwyższoną temperaturę, bóle głowy, kaszel, powiększone węzły chłonne, kłopoty z oddychaniem i w końcu wysypkę na skórze w postaci wypełnionych płynem pęcherzyków. Mała pacjentka trafiła do kliniki w Marshfield. Wstępne badania sugerowały małpią ospę, a testy genetyczne próbek wysłanych do Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) w Atlancie szybko potwierdziły te obawy. Wywołał ją afrykański orthopoxwirus. Dalsze zakażenia nie dały na siebie zbyt długo czekać. Do połowy czerwca zanotowano w USA 87 przypadków zachorowań i 71 podejrzeń. Rośnie obawa przed rozszerzeniem się epidemii.

Wirus powodujący małpią ospę jest bliskim kuzynem wirusa ospy ludzkiej, na szczęście mniej groźnym. Śmiertelność wśród ludzi chorujących na małpią ospę sięga 10 proc. i jest trzykrotnie mniejsza niż w przypadku ataku wirusa ospy ludzkiej. Może on być jednak bardzo groźny szczególnie dla dzieci i osób z osłabionym systemem odpornościowym. Do tej pory nigdy jeszcze nie odnotowano podobnej epidemii poza Afryką centralną i zachodnią. Źródłem wirusa są drobne gryzonie – myszy, szczury, wiewiórki, króliki. Mogą na tę ospę chorować również małpy. Nazwa choroby wzięła się właśnie od epidemii wśród małp laboratoryjnych odnotowanej w latach 50.

Wracają szczepienia

Wirus dotarł do USA najprawdopodobniej wraz z chorym szczurem gambijskim, który trafił do sklepu zoologicznego i zaraził przebywające w sąsiednich klatkach pieski preriowe. Aby zapobiec szerzeniu się epidemii, władze wezwały obywateli do zgłaszania lekarzom weterynarii chorych zwierząt (mają wysypkę, podwyższoną temperaturę, zaczerwienione oczy, cieknący nos i zadyszkę) i, co najważniejsze, do niewypuszczania na wolność swoich pupili.

Polityka 27.2003 (2408) z dnia 05.07.2003; Nauka; s. 68
Reklama