To dokument uchwalony przez Parlament Europejski 12 stycznia 2005 r., mający charakter ustawy zasadniczej Unii Europejskiej. Teraz musi zostać ratyfikowany przez wszystkie państwa członkowskie (przez parlamenty albo w drodze referendum, czyli głosowania powszechnego). Najbliższe głosowanie ma się odbyć w maju we Francji, gdzie na razie przeważają przeciwnicy konstytucji. Ma ona też wielu przeciwników w Polsce. Unia – według tej konstytucji – ma zyskać osobowość prawną, będzie mieć oficjalną flagę (12 gwiazdek na błękitnym tle), hymn („Oda do radości”), motto: „Zjednoczeni w różnorodności”. Radzie Unii ma przewodniczyć prezydent wybierany na dwa i pół roku. Krytycy zarzucają konstytucji, że nie ma w niej odniesień do chrześcijańskich korzeni Europy, że scentralizuje władze w Unii, będzie faworyzować największe państwa, a od 2014 r. już nie każdy kraj będzie miał swojego komisarza. Polscy politycy prawicowi wciąż wskazują na wcześniej uchwalony tzw. traktat nicejski jako korzystniejszy dla Polski, głównie dlatego, że miała ona silniejszą pozycję przy unijnych głosowaniach. Data polskiego referendum w sprawie konstytucji nie jest jeszcze ustalona. Część polityków, zwłaszcza z SLD, akceptujących konstytucję chciałaby, aby odbyło się jeszcze w 2005 r. łącznie z jesiennymi wyborami prezydenckimi. Prawica jednak, w tym PiS oraz PO, skłonna jest odsuwać ten termin jak najdalej, by wcześniej odbyły się referenda jeszcze w kilku liczących się krajach Unii.