Archiwum Polityki

Bunkier: ostatnie dni wodza

Zmęczony, z wysoko postawionym kołnierzem mundurowego płaszcza, zgarbiony, powłóczący nogami Führer powoli przesuwał się wzdłuż szeregu gości. Każdy z nich zobaczył ziemistą twarz Hitlera z chorobliwymi workami pod oczyma; wódz z trudem ukrywał drżenie lewego ramienia i dłoni.

Po północy z 19 na 20 kwietnia 1945 r., z okazji 56 urodzin, przed drzwiami gabinetu Führera pojawił się tłumek ludzi z jego najbliższego otoczenia, by oddać hołd wodzowi. A więc: osobisty adiutant SS-Gruppenführer Julius Schaub; adiutant Otto Günsche, pilot Hans Baur, szofer Erich Kempka – wszyscy wysocy oficerowie SS; szef służby bezpieczeństwa Führera SS-Gruppenführer Johann Rattenhuber; dowódca przybocznego kommanda Franz Schadle z kilkoma ochroniarzami wodza; przyboczny lekarz dr Morell i dyżurny chirurg dr Stumpfegger; sekretarki Johanna Wolf, Christa Schroeder i najmłodsza, wdowa po poległym esesmanie Gertraut Junge; wieloletni ordynans oficer SS Heinz Linge, a także nieodłączna panna Constanze Manziarly, osobista kucharka-dietetyczka Hitlera, wyspecjalizowana w prowadzeniu kuchni wegetariańskiej, stosowanej do końca i tam w bunkrze (ostatni posiłek Führera to makaron w lekkim sosie pomidorowym). Pojawili się też: szef adiutantów gen. Wilhelm Burgdorf; reprezentant Himmlera w Kwaterze Głównej SS-Gruppenführer Hermann Fegelein (mąż siostry Ewy Braun); reprezentujący MSZ ambasador Walter Hewel oraz stali przedstawiciele Wehrmachtu, Luftwaffe i Kriegsmarine.

Hitler powitał ich na progu, oddał uściski dłoni ze słowami dziękuję i powrócił do gabinetu. Potem, jak zawsze, krótka nocna narada na temat sytuacji frontowej, herbatka z Ewą i od godz. 9 rano wymuszony pigułkami sen. Ale ledwie zasnął, budzenie w trybie alarmowym: gen. Burgdorf przyniósł wiadomość, że Rosjanie przerwali front pomiędzy Guben i Forst, podjęto kontruderzenie po rozstrzelaniu dowódcy, który zawiódł... Hitler przyjął raport spokojnie, polecając, by obudzić go o godz. 14.00. Wtedy zabawiał się ze szczeniakiem Wolfem (od jego ulubionej owczarki Blondi), zjadł obiad, jak zawsze w towarzystwie Ewy Braun i sekretarek, potem podjął trud – wymagający pokonania pięćdziesięciu schodów – wyjścia na zewnątrz, do parku otaczającego Kancelarię Rzeszy, gdzie czekali w szeregu, z ramionami wzniesionymi w niemieckim pozdrowieniu, ludzie z najwyższej elity III Rzeszy.

Pomocnik Historyczny Tajemnice końca II wojny światowej (90096) z dnia 26.04.2005; s. 42
Reklama