Archiwum Polityki

Andy i dwunastu niewolników

+

Reality show nie cieszy się jako gatunek specjalnym poważaniem, ale ma swoich oddanych wielbicieli. Kto więc nie jest usatysfakcjonowany „Miastem marzeń”, nadawanym przez TVP 1, które z reality show ma tyle wspólnego, co pizza z sernikiem, może przerzucić się na MTV. W ramówce tej stacji znajdzie program „Asystent”. Amerykański komik Andy Dick poszukuje wśród dwunastu zawodników idealnego pomocnika. Zwycięzca otrzyma nie tylko pracę w charakterze asystenta w Hollywood, ale oprócz tego samochód oraz garderobę American Eagle. Zanim jednak zawodnicy dojdą do laurów, muszą całkowicie oddać się we władanie komika, który sam w sobie jest trudny do zniesienia, przewraca oczami, robi ohydne miny – ale tak to już jest z komizmem, że ostatnio polega głównie na wykrzywianiu się. Tutaj dochodzi jeszcze ubaw po pachy, czyli zabawa w dyktatora i jego poddanych. Oto scena łóżkowa: Andy w pościeli, wokół niego dwunastu niewolników. Patrzy na nich i wymiotuje do stojącej obok miski. Kto pierwszy chwyci za miskę? Kto ją umyje? Kamera towarzyszy bliskiemu wymiotom kandydatowi na asystenta, który starannie opróżnia miskę. Ale co tam, wyścig szczurów też bywa upokarzający, a niemal wszyscy biorą w nim udział. Jest więc w programie Andy’ego błazeńska, choć przerażająca prawda. Ile można znieść dla awansu, dla pieniędzy, dla sławy?

Krystyna Lubelska

„Asystent”

, czwartki 22.00, niedziele 20.00, MTV


+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 14.2005 (2498) z dnia 09.04.2005; Kultura; s. 63
Reklama