Archiwum Polityki

Coppola jak należy

W 1977 r. Francis Ford Coppola zmontował dwie pierwsze części „Ojca chrzestnego” razem, dodając niemal godzinę nowych materiałów. Upodobnioną do serialu gangsterską sagę rodu Corleone wielokrotnie emitowano w telewizji (także polskiej). Niestety, z tak skonstruowanej całości wyparowała wielkość kinowych oryginałów. Nostalgiczna wizja kilku pokoleń mafijnej rodziny przeobraziła się w zwykłe widowisko, które przypomina raczej opis obyczajów podziemnego świata niż metaforę Ameryki. Na szczęście wznowienie trylogii na DVD zachowuje pierwotny kształt poszczególnych filmów. Dzięki temu można np. zrozumieć, z jakich powodów trwająca trzy i pół godziny druga część „Ojca chrzestnego” zdobyła aż sześć Oscarów. Oraz dlaczego historia młodego Vito – od Sycylii przez włoskie getto w Nowym Jorku aż po zdobycie potęgi, którą dziedziczy Michael – jest mroczniejsza, głębsza, zapewne także bardziej przykuwa uwagę, pokazuje bowiem, jak skorumpowanie władzą prowadzi do kompletnego, moralnego rozkładu. W filmie nie brakuje wielobarwnych postaci i niezapomnianych scen. Ale największą satysfakcję sprawia ostatnie ujęcie: przejmujący obraz samotnego Michaela, którego grzechy (zamordował szwagra i własnego brata) przekroczyły możliwość odkupienia.

j.w.

Polityka 1.2005 (2485) z dnia 08.01.2005; Kultura; s. 54
Reklama