Archiwum Polityki

Nałęcz – reality, Wiśniewski – show

Mamy dwa nowe reality-shows. Jeden z udziałem Michała Wiśniewskiego, drugi – z posiedzeń sejmowej komisji śledczej. Wiśniewski gromadzi większą widownię, ale to komisja-show lepiej spełnia wymogi gatunku.

Nie będziemy przepraszać za Michała Wiśniewskiego – stwierdził Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN, w nawiązaniu do transparentu głoszącego „Łódź przeprasza za Ich Troje”. Podczas konferencji prasowej Michał Wiśniewski objawił się niczym Afrodyta, wychodząc z piany wylewającej się z wielkiej wanny w kształcie nerki, a następnie odpowiadał na pytania dziennikarzy ubrany w biały szlafrok i upozowany na szezlongu. W jednym ręku trzymał kielich czerwonego wina, a drugą upierścienioną dłonią przeczesywał sobie włosy w kolorze burgunda. Po wyemitowaniu kilkunastu odcinków programu „Jestem, jaki jestem” wygląda na to, że spora część, zwłaszcza młodszej publiczności, chętnie taki wizerunek kupuje, o czym świadczą dotychczasowe wyniki oglądalności.

Gwiazdorskie życie Michała Wiśniewskiego i jego rodziny mierzyć trzeba krajową skalą. Rockman Ozzy Osbourne wraz żoną i dwojgiem nastoletnich dzieci, bohaterowie amerykańskiego reality-show (emitowanego również w polskiej MTV), byli filmowani w swojej ekskluzywnej posiadłości w Beverly Hills, podczas gdy Wiśniewscy zamieszkali w wynajętym przez TVN pałacyku w Warszawie. Ich życiu towarzyszy blichtr, o jakim niejeden Polak marzy w czasie poobiedniej drzemki. Własny Mercedes (jak powiada się w pewnych kręgach: „Wypasiony na maksa”), do tego kilka osób obsługi, śniadanie do łóżka (wprawdzie nie były to truskawki z szampanem, tylko parówki z ketchupem, ale z komentarzem, że „Wiśniewscy lubią proste jedzenie”), nocne życie, dużo ciuchów, basen do dyspozycji. A do tego legendarna już zamożność Wiśniewskiego, pochodząca nie tylko ze sprzedaży kilkuset tysięcy płyt, ale także z okrytego tajemnicą honorarium za udział piosenkarza i jego bliskich w programie TVN. Jedni mówią o milionie dolarów, inni o 2 mln zł, a jeszcze inni dodają, że suma wcale nie jest zawrotnie wysoka, bo w końcu kontrakt jest wiązany.

Polityka 13.2003 (2394) z dnia 29.03.2003; Społeczeństwo; s. 94
Reklama