Archiwum Polityki

Inteligenci na barykady!

Przy stoliku krytyka literackiego Henryka Berezy w jednej z warszawskich kawiarni parę razy w tygodniu spotykają się trzej znani panowie: pisarz, aktor i reżyser – Janusz Głowacki, Gustaw Holoubek i Kazimierz Kutz. Często dołącza do nich jakiś diennikarz, piosenkarka czy aktorka. Rozmawiają o wszystkim, ale przede wszystkim o polityce i Polsce. Bo inteligent żyje polityką, choć żyje z czego innego. Jak wygląda Polska w tyglu inteligenckiej rozmowy?

Jacek Żakowski: – Przy stoliczku za filarem siedzą pan Gustaw Holoubek i pan Janusz Głowacki. Podchodzi pan Kazimierz Kutz. Przeczytał dzisiejsze gazety i jest poruszony. Od czego zaczynają rozmowę?

Janusz Głowacki:– Dziś pewnie od Ukrainy. Z podziwem. Jak niezwykle się to społeczeństwo na naszych oczach budzi.

Czyli optymistycznie.

JG: Jednak nie do końca. Bo jak oni się mogą ze sobą dogadać, skoro jedni umieją mówić tylko po rosyjsku, a drudzy chcą mówić wyłącznie po ukraińsku...

Kazimierz Kutz: – Ale wiesz, jest coś tajemniczego? Przecież do Ukraińców przylgnęło, że to są ludzie, którzy mają w sobie genetyczną potrzebę okrucieństwa, zemsty i riezania. A nagle tego nie ma. Zaskoczyli nas. Tak jak kiedyś my siebie sami zaskoczyliśmy. Tacy powstańcy, żołnierze, rycerze machający szabelką, a tu nagle w roku 1980 okazało się, że jesteśmy jak Gandhi. U nas ten syndrom powstańczy w sposób cudowny znikł definitywnie. Jeżeli u nich zniknie okrucieństwo, też będzie cud prawdziwy.

JG: Dziś jest taki dzień, że żaden inny gazetowy temat raczej się nie przebije.

Gustaw Holoubek: – Ja trochę żałuję.

Bo Ukraina pana nie interesuje?

GH:

Ależ bardzo mnie interesuje. Ale ja gazet nie czytam i chciałbym się od nich dowiedzieć, co tam wyczytali.

Dawno pan gazet nie czyta?

GH:

Od lat.

Dlaczego?

GH:

Bo gazety mnie złoszczą.

A kiedy inni panu opowiadają, co wyczytali w gazetach, to się pan nie złości?

GH:

Oni mi to powtarzają z humorem. Bez złości. Bez zajadłości. Najciekawsze są ich komentarze.

Polityka 49.2004 (2481) z dnia 04.12.2004; Rozmowa Polityki; s. 96
Reklama