Archiwum Polityki

Ludzie o innym kolorze okładek

Blisko pół miliona polskich obywateli ma drugi albo i trzeci paszport. Po co im to, skoro taka niejasna sytuacja budzi rozmaite podejrzenia? Zwłaszcza w czasach terroryzmu i wszechobecności służb specjalnych.

Urzędnicy przyznają, że państwo woli unikać przypadków podwójnego obywatelstwa, gdyż może to rodzić wiele problemów. Chodzi o służbę wojskową, podatki, ale przede wszystkim o wymiar sprawiedliwości i ekstradycję, ponieważ większość państw ma konstytucyjny zakaz wydawania swoich obywateli. Dlatego raczej niemożliwe jest osądzenie w Polsce, posiadającej też brytyjski paszport, stalinowskiej prokurator Barbary Wolińskiej, mieszkającej w Wielkiej Brytanii, zbiegłego do Izraela komendanta obozu w Świętochłowicach Salomona Morela czy także mieszkającego w Izraelu jednego z szefów Art-B Andrzeja Gąsiorowskiego. Gdyby drugi wspólnik od oscylatora Bogusław Bagsik nie wyjechał z Izraela do Szwajcarii, zapewne nigdy nie trafiłby do polskiego więzienia. Pecha miał też Józef Jędruch, któremu mimo starań Izrael obywatelstwa nie przyznał.

Polsko-niemieckie obywatelstwo miał zatrzymany w Polsce Jerzy W., znany szerzej jako Oczko. Polski wymiar sprawiedliwości nie zdążył sprowadzić z Austrii, a potem osądzić nieżyjącego już Jeremiasza B. (Baraniny), który w tajemniczych okolicznościach zdobył austriacki paszport, chociaż Austria wymaga zrzeczenia się dotychczasowego obywatelstwa. Być może miał tu znaczenie fakt jego współpracy z tajnymi służbami tego kraju. Za Polaków z austriackim obywatelstwem uchodzą też byli współpracownicy Władimira Ałganowa Andrzej Kuna i Aleksander Żagiel, który jednak przed komisją śledczą przyznał się do posiadania wyłącznie polskiego paszportu.

Brak szacunków, ilu polskich biznesmenów ma drugi paszport. Wiadomo za to, że zwłaszcza po wejściu do Unii Europejskiej jesteśmy dla biznesu krajem atrakcyjnym. Polski paszport zwalnia z konieczności zabiegania o liczne zgody i pozwolenia (na pracę, zakup nieruchomości), szeroko otwiera też granice. Choć podatki płaci się tam, gdzie się mieszka na stałe, istnieją uzasadnione obawy, że kilkupaszportowcy żonglują swoim obywatelstwem tak, by z fiskusem nie spotykać się nigdzie.

Polityka 46.2004 (2478) z dnia 13.11.2004; Kraj; s. 32
Reklama