Archiwum Polityki

Akcje Condi rosną

Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice jest najpopularniejszym politykiem rządzącego obozu. Mija rok, odkąd zmieniła ona Colina Powella na stanowisku szefa dyplomacji. Przez ten czas udało jej się zrzucić kostium „wojowniczej księżniczki”, który przylgnął do niej, gdy kierowała Radą Bezpieczeństwa Narodowego podczas pierwszej kadencji prezydenta George’a Busha. Gdy notowania targanego kolejnymi skandalami i niepowodzeniami na irackim froncie rządu spadły do historycznego minimum, ona jedyna zbiera pozytywne noty. Jej sukces jest po trosze mieszanką nieprzeciętnego autorytetu, jakim cieszy się wśród Amerykanów, ale też jej niezwykłego uroku i szczęścia. Tym ostatnim były dla pani Rice liczne podróże zagraniczne, podczas których pozostawała na tyle daleko od Białego Domu, że wyborcy nie wiążą jej osoby z aferami. Paradoks jej popularności polega na tym, iż mimo że jest odpowiedzialna za większość decyzji rządu w sprawie Iraku czy wojny z terroryzmem, ludzie postrzegają ją jako osobę stojącą z dala od ośrodka decyzyjnego. Panią Rice ceni i ufa jej 60 proc. Amerykanów, zaś prezydenta tylko 41 proc. Nie ufa jej 25 proc., a jemu aż 57 proc.!

Polityka 1.2006 (2536) z dnia 07.01.2006; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 20
Reklama