Aneta Brzezicka, Marcin Rotkiewicz: – Czy studenci oblewają pana wodą i buczą w trakcie wykładów?
Steven Pinker: – Dlaczego mieliby to robić?!
Pracuje pan na Uniwersytecie Harvarda, gdzie zatrudniony jest też biolog Edward O. Wilson. Na jego głowie nieraz lądowała woda, a wykłady były przerywane przez protestujących studentów. A pan przecież głosi tezy podobne do Wilsona – że człowiek ma naturę zdeterminowaną genetycznie.
To prawda, ale Wilsona atakowano fizycznie w latach 70. Teraz się to nie zdarza.
Czyżby powszechnie zaakceptowano pogląd, że rodzimy się z pokaźnym biologicznym bagażem?
Niestety nie. A na pewno nie podziela takiego spojrzenia na człowieka większość kręgów akademickich i intelektualnych. Zmieniło się natomiast jedno – nie jesteśmy już brutalnie atakowani i oskarżani np. o głoszenie faszyzmu. Ewolucyjne podejście do natury ludzkiej przestało być tabu. Aczkolwiek poglądy moje czy Wilsona nadal uważane są za bardzo kontrowersyjne.
W co zatem wierzy większość?
Można wyróżnić trzy bardzo popularne teorie czy przekonania odpowiedzialne za fałszowanie, wbrew faktom, obrazu natury człowieka: czystej tablicy, szlachetnego dzikusa i ducha w maszynie.
Zacznijmy od tej pierwszej – dlaczego jest błędna?
Tabula rasa, czyli pogląd, że człowiek rodzi się jako niezapisana tablica, którą dopiero środowisko, a więc np. rodzice czy szkoła, wypełnia treścią, jest po prostu niespójny. Bo nawet jeśli uczenie się jest ważne, a niewątpliwie jest, to jednak musi istnieć wrodzony mechanizm, który decyduje, jak ten proces przebiega. Gołym okiem widać, że jest on odmienny u rozmaitych gatunków zwierząt.