Archiwum Polityki

Zapraszamy na bankiecik

Czasy niby ciężkie, a bankietów coraz więcej. Firma, która ich nie organizuje, musi wydać się podejrzana. Oto najczęściej stosowane dziś przepisy na udane przyjęcie.

Tak jak Gruzini wygłaszają najlepsze toasty, tak Polacy okazują się niedościgli w znajdowaniu okazji. Pretekstem do zorganizowania bankietu lub balu może być absolutnie wszystko (np. Dermika zaprosiła gości z okazji 11 rocznicy powstania firmy). Fuzja firm, ale też ich podział. Powołanie spółki-córki. Zaprasza się rzecz jasna gości na okoliczność inauguracji działalności i aż dziw bierze, że nikt dotychczas nie wpadł na pomysł zorganizowania przyjęcia z okazji bankructwa.

Wielkie koncerny hucznie świętują otwarcie swoich nowych, okazałych siedzib, z których coraz skuteczniej podbijają polski rynek. Ale mali też nie próżnują. Kroniki towarzyskie doniosły o uruchomieniu nowego zakładu (przepraszam, salonu) fryzjerskiego, a sądząc po dokładnie wymienionej liście gości (m.in. Andrzej Piaseczny, Reni Jusis, Joanna Brodzik, Anna Mucha, Barbara Czajkowska) było to wydarzenie godne najwyższej uwagi. Radio PIN hucznie fetowało emisję setnego odcinka jednego ze swych programów. Browar Warka rozesłał okazałe zaproszenia na wspólne oglądanie w jednej z warszawskich restauracji finału piłkarskiego pucharu UEFA.

Przede wszystkim jednak bankietuje się z okazji wprowadzenia na rynek każdego nowego produktu lub modelu: samochodu, telefonu komórkowego, zegarka, kremu pod oczy, dżinsów itd. Nawet cierpliwego i najbardziej wytrwałego bywalca salonów Jerzego Iwaszkiewicza ta moda nieco znużyła: „Wszędzie panuje towar. Lada chwila odbędzie się wielki raut, może nawet w Zamku Królewskim, wszyscy przyjdą w pożyczonych frakach, a to na okoliczność wyprodukowania nowej pasty do butów” („Viva”).

Zaproszenie z główką czosnku

Praktycznie wyszły z mody zwykłe zaproszenia drukowane na małym kartoniku. Jeżeli już papierowe, to błyszczące, okazałe, wymyślnie składane.

Polityka 1.2006 (2536) z dnia 07.01.2006; Społeczeństwo; s. 89
Reklama