Klasyki Polityki

To nie jest sprawa na teleskop. Dlaczego Kościół boi się nauki?

Galileusz przed trybunałem kościelnym. Wyrok na uczonego był skutkiem niezdolności Kościoła do otwarcia się na nowe fakty. Galileusz przed trybunałem kościelnym. Wyrok na uczonego był skutkiem niezdolności Kościoła do otwarcia się na nowe fakty. Free / Corbis
Rozmowa z ojcem George’em Coyne, jezuitą, dyrektorem Papieskiego Obserwatorium Astronomicznego w Castel Gandolfo, o sprawie Galileusza, docieraniu do prawdy, lękach Kościoła przed nauką i nieumiejętności odróżniania nauki dobrej od złej.

Edwin Bendyk: – Czy sprawa Galileusza rzeczywiście doczekała się finału? Słuchając niedawnego wystąpienia ojca w Krakowie odniosłem wrażenie, że Kościół ciągle jeszcze zmaga się z tym problemem. Stwierdził ojciec, że w okresie między wystąpieniem Jana Pawła II w 1979 r., w setną rocznicę urodzin Alberta Einsteina, a październikiem 1992 r., kiedy kardynał Paul Poupard ogłosił wyniki pracy komisji badającej sprawę Galileusza, przebiegał dziwny proces usztywniania stanowiska Kościoła.
Ojciec George Coyne: – Kościół jest wielką, bardzo skomplikowaną instytucją mówiącą wieloma głosami. Zacznijmy więc od tego, że moje uwagi nie odnoszą się osobiście do Jana Pawła II czy kardynała Pouparda. Papież uczynił niesłychanie wiele, by otworzyć Kościół na środowiska naukowe. Dał wiele po temu dowodów, choćby wygłaszając wspomniane przemówienie już w rok po rozpoczęciu pontyfikatu, rozpoczynając cykl seminariów czy powołując komisję do zbadania sprawy Galileusza. Ale papież to nie cały Kościół. Są w nim również ruchy i ludzie o poglądach bardzo konserwatywnych, reakcyjnych. Znajdują się nawet na szczytach hierarchii, w kolegium kardynalskim, w urzędach Watykanu. Widać wyraźnie, że często nie podzielają entuzjazmu papieża, nie podążają za jego wezwaniem, lecz spowalniają rozpoczęte procesy. Jestem przekonany, podobnie jak moi polscy przyjaciele, że papież napotkał i ciągle napotyka opór konserwatywnych sił, które nie podzielają jego otwartości na naukę.

Chodzi tu o strach przed prawdą historyczną czy też widać w takich postawach lęk przed nauką?
Ślady lęku przed nauką są tu również widoczne. Nauka to przedsięwzięcie czysto racjonalne, oparte na rozumie, podczas gdy rzeczywistość Kościoła, społeczności wiary, choć nie kłóci się z racjonalnością, to jest jednak ponad rozumem.

Polityka 8.2003 (2389) z dnia 22.02.2003; Nauka; s. 68
Reklama