Archiwum Polityki

Bomba w bibliotece

Trudno o bardziej aktualną powieść szpiegowską od „Przyjaźni absolutnej”. Tym razem bohaterowie książki Johna le Carré’ego działają w 2003 r. podczas interwencji amerykańskiej w Iraku. Ted Mundy – ongiś, w czasach zimnej wojny, podwójny agent (Stasi i wywiadu brytyjskiego) – dostaje osobliwą propozycję od Saszy, uciekiniera z NRD i także podwójnego agenta. Ted pogrążony w długach i kłopotach ma pomóc ekscentrycznemu miliarderowi i zarazem antyglobaliście w tworzeniu sieci niezależnych uczelni, kształcących tych, którzy w przyszłości mają zmierzyć się z międzynarodowymi korporacjami. Ted organizuje więc bibliotekę akademii antyglobalistycznej i nagle w skrzyniach z dziełami – jak mniemał – zacnych filozofów odnajduje podręczniki domowego konstruowania bomb i innych urządzeń nieodzownych w działalności terrorystycznej. I teraz już Mundy nie wie, kim naprawdę jest fundator akademii i jaką rolę odgrywa w tym wszystkim Sasza.

Podobnie jak w innych powieściach le Carré’ego (choćby antyglobalistycznym w przesłaniu i budzącym nie tyle literackie, ile polityczne emocje „Wiernym ogrodniku”) fabuła jest jedynie fasadą, za którą kryją się typowe dla tego pisarza dylematy. W „Przyjaźni absolutnej” po raz kolejny powracają pytania o granice lojalności, o którą niełatwo w świecie półprawd i cynizmu. Kolejny raz le Carré zastanawia się nad relacjami między etyką i polityką, a także nad tym – i w tym jest godnym kontynuatorem prozy angielskiej wywodzącej się od Josepha Conrada – czy można dziś pozostać wiernym swoim zasadom, regułom honoru i bronić kurczącego się coraz bardziej pola ludzkiej wolności. Za taką postawę bohaterowie powieści Johna le Carré’ego płacą na ogół wysoką cenę.

Polityka 10.2004 (2442) z dnia 06.03.2004; Kultura; s. 55
Reklama