Archiwum Polityki

Jak Kazach z Uzbekiem

Nie rób ze mnie Kazacha! – mówią Uzbecy, kiedy czują, że ktoś chce ich wystrychnąć na dudka. Stosunki między tymi narodami nigdy nie były naprawdę przyjazne, mimo iż za czasów ZSRR, w wielkiej radzieckiej rodzinie, nie było miejsca na otwarte niesnaski i waśnie.

Prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew i prezydent Rosji Władimir Putin dogadali się w Jekaterynburgu, że przejeżdżający przez terytorium Kazachstanu Rosjanie nie muszą występować o wizy. Natomiast nie obejdą się bez nich ci, którzy zamierzają dłużej przebywać w Kazachstanie. Ale to akurat żadna niespodzianka – 24 maja wszedł w życie układ o wprowadzeniu obowiązku wizowego, uzgodniony i podpisany przez państwa Eurazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej – Rosję, Kazachstan, Białoruś, Tadżykistan i Kirgistan.

A gdyby dwaj prezydenci nie zdołali się porozumieć, to 24 maja Rosja przeżyłaby powtórkę z Litwy i Kaliningradu, tym razem w ramach „swojej” Wspólnoty Niepodległych Państw. Władimir Putin chciał uniknąć przykrego déj? vu ze względów prestiżowych i praktycznych. Ból głowy miałyby rosyjskie przedsiębiorstwa transportowe, głównie koleje syberyjskie.

Polityczną minę rozbrojono, stosunki dwustronne nie doznały uszczerbku. Tak jak Chiny i Indie, Rosja należy do klubu strategicznych partnerów Kazachstanu w regionie, ba, rosyjski ma tu status drugiego języka państwowego. I takim pozostanie także po wyborach prezydenckich, które zaplanowano na koniec tego roku. Nawet jeśli wygra je opozycja, to nie w głowie będą jej zmiany reguł polityki zagranicznej i lingwistycznej.

Kiedy miesiąc temu przywódcy próbowali rozwikłać problem bezwizowego ruchu, większość Kazachów nie zajmowała się oczywiście polityką, jednak życie i tak kręci się wokół rozmaitych aspektów narodowej tożsamości. Co jest kazachskie, a co rosyjskie, co islamskie, a co sowieckie, co wreszcie łączy Kazachstan z uniwersum. Lokalne dyskoteki szturmem zdobywała „Szła dzieweczka do laseczka” w kazachskiej, rapowej wersji. Nasza ludowa piosenka uchodzi w Azji Środkowej za swoją, odkąd w latach 60.

Polityka 23.2005 (2507) z dnia 11.06.2005; Świat; s. 64
Reklama