Archiwum Polityki

Orły Samoobrony

Partia protestu, blokad i chłostania komorników zmienia wizerunek. Andrzej Lepper chce, by w nowym parlamencie jego ugrupowanie zajęło jak najwięcej foteli po SLD, przestało się kojarzyć tylko z rolnikami, by zaczęto je uważać za jedyną patriotyczną lewicę. A za cztery lata, kiedy wypali się POPiS, można będzie sięgnąć po władzę. Dlatego tworzy nową gwardię. Nie podoba się to starym działaczom, którzy buntują się i odchodzą.

Jedzą kiełbaski, popijają piwem i słuchają dowcipów o Kajtku bez majtek. Dwunastego sierpnia, w zimne i deszczowe popołudnie, na stadionie w Darłowie kilka tysięcy zmarzniętych ludzi – mieszkańców i wczasowiczów – oczekuje chleba i igrzysk. W miejscu, gdzie zapiekanki kupuje się na centymetry (55 cm kosztuje 6 zł), darmowa zabawa to w złą pogodę duża atrakcja. Grają Waldemar Kocoń i grupa Bolter. Funduje Samoobrona. Andrzej Lepper pojawia się tuż przed zespołem Ich Troje. Gdy wchodzi na mównicę, ma pod stopami falujący tłum. Mówi, a ojcowie biorą dzieci na ramiona, żeby lepiej widziały. Obiektywy aparatów fotograficznych i telefonów komórkowych wycelowane są w niego. Ktoś krzyczy, ktoś dopowiada, gwiżdże, klaszcze. Obojętnych brak.

Na pozór jest więc, jak było. Różnicę widać dopiero, gdy w aparacie fotograficznym poszerzy się kadr. Bo sceny, na których pojawia się Lepper, nie stoją już w małych, przeżartych biedą, popegeerowskich wsiach czy miasteczkach. Dziś są ustawiane w popularnych miejscowościach wypoczynkowych. Zwłaszcza zaś na rogatkach dużych miast, gdzie w tle majaczą wielkie blokowiska. Lepper ma u stóp człowieka industrialnego. Olsztyn, Toruń, Bydgoszcz, Białystok. W kolejce czeka Kraków i Warszawa. W sumie – 49 miast, które zamierza odwiedzić podczas wyborczego tournée.

Biedni i lewicowi

Chcemy rządzić krajem – tę deklarację Andrzej Lepper powtarza bez przerwy. Ma 51 lat, doświadczenie polityczne i świadomość, że lada moment czas zacznie działać na jego niekorzyść. – Populizmy po pewnym czasie wyczerpują swój potencjał – tłumaczy socjolog prof. Jacek Raciborski. Gdy ludzie widzą, że głosowanie na taką partię nic nie daje, zniechęcają się. Więc przed Lepperem teraz albo nigdy.

Polityka 34.2005 (2518) z dnia 27.08.2005; Kraj; s. 31
Reklama