W felietonie Daniela Passenta [POLITYKA 30] autor, w kontekście wyjazdów na stypendium Fundacji Fulbrighta, pisze m.in. co następuje: „(...) Zdaniem byłej rektor SGPiS prof. Jóźwiak, szanse wyjazdu, jeżeli ktoś nie należał do partii, były praktycznie zerowe. »Wyjeżdżali ludzie bardzo zdolni, ale związani z systemem«. Ciekawe, jakie kryteria musiała spełnić Jej Magnificencja, żeby zostać rektorem?”.
Otóż ów komentarz nie dość, że obraźliwy dla prof. Janiny Jóźwiak, jest także krzywdzący i niezgodny z prawdą. Prof. Jóźwiak nigdy nie była rektorem SGPiS, natomiast była rektorem SGH przez dwie kadencje w latach 1993–1999, kiedy nie było już PRL. Warto zaznaczyć, że były to kadencje druga i trzecia w odnowionej formule Szkoły Głównej Handlowej, gdy uczelnia powróciła do nazwy i zwyczajów odebranych jej w 1949 r. Co więcej, każdy rektor SGH jest wyłaniany w drodze wolnych i autonomicznych wyborów akademickich i nie musi spełniać żadnych dodatkowych kryteriów, jakich istnienie sugeruje D. Passent.
Piotr Karwowski,
biuro Informacji i Promocji SGH
Od autora:
Panią Profesor przepraszam, ale jej opinię nadal uważam za krzywdzącą dla stypendystów polskich.