Archiwum Polityki

Z kurzu ludzkiego

Mianowanie Raleba Majadele, Araba i muzułmanina, ministrem kultury całego Izraela wzbudziło protesty prawowiernych Żydów. Ale i bez pierwszego Araba w izraelskim rządzie tożsamość żydowska ciągle się komplikuje. Żyd, to znaczy kto?

Żaden naród nie był w sytuacji tak wyjątkowej. Z jednej strony – stary Naród Księgi, okrutnie doświadczony przez los. Z drugiej – jego państwo, pomyślane zaledwie sto lat temu, a budowane przez niewiele więcej niż pół wieku. W 1896 r. Teodor Herzl, korespondent austriackiego dziennika w Paryżu, wstrząśnięty procesem Dreyfusa, publikuje w Wiedniu manifest „Der Judenstaat” (państwo żydowskie). Trzeba ratować żywą substancję, utworzyć dla Żydów państwo, mniejsza o to gdzie – w Ugandzie czy na Madagaskarze. Przyjaciele Herzla uważają, że oszalał; większość diaspory zachodnioeuropejskiej pochwala asymilację w społeczeństwach miejscowych, poza tym w Ziemi Świętej, w Palestynie, mieszka już 25 tys. Żydów pośród 500 tys. Arabów. Ale rok później, na kongresie w Bazylei, manifest Herzla staje się podstawą ruchu syjonistycznego.

Chociaż diaspora, słowo greckie, oznacza zasiewanie ziarna, idealiści ubolewali nad stanem narodu wybranego.

Co z tego, że rozproszeni po świecie w 70 krajach powtarzali tysiącletnie życzenie – do następnego roku w Jerozolimie? Żyd w diasporze wiądł. Główny ideolog socjalizmu syjonistycznego Beer Borochow twierdził, że społeczeństwo uległo dewiacji, co ilustrował piramidą postawioną do góry nogami: normalne społeczeństwa w największej części składały się z ludzi produktywnych, przez co w owych czasach rozumiano najpierw rolników, potem rzemieślników i robotników. Natomiast większość w diasporze żyła z luftgescheften, dosłownie: zajęć z powietrza, to jest handlu, spekulacji, pośrednictwa, w tym swatania i żebractwa. Dlatego syjoniści rzucali hasła powrotu do normalności i pracy od podstaw czy wręcz pracy na roli.

Z kolei ideolog religijny Ahad Ha’am namawiał, by tworzyć nowy judaizm: Żydowi Talmudu, a więc Żydowi, który dzieli włos na czworo, ślęcząc nad przypadkami kazuistycznymi, przeciwstawiał Żyda Biblii, prawdziwego życia wypełnionego dramatami.

Polityka 16.2007 (2601) z dnia 21.04.2007; Świat; s. 54
Reklama