Archiwum Polityki

Spokojnie, to tylko bandyci

O tym, że CBA czai się wszędzie, przekonał się obywatel powiatu jasielskiego, który w sobotnią noc spokojnie podążał swoim maluchem, gdy nagle zajechał mu drogę Polonez. Dwaj młodzi ludzie, którzy z niego wyskoczyli, przedstawili się jako funkcjonariusze CBA i rozpoczęli rutynowe przeszukiwanie zatrzymanego auta w celu znalezienia ukrytych tam narkotyków. Gdy przerażony kierowca Fiata 126p zażądał od nich legitymacji, jeden z mężczyzn przystawił mu do skroni broń, a drugi uderzył pięścią w twarz, co tylko upewniło zatrzymanego, że ma do czynienia z bezkompromisowymi funkcjonariuszami Biura. Po przeszukaniu auta i ubrania kierowcy, funkcjonariusze zatrzymali do dalszego śledztwa jego telefon komórkowy, a jemu samemu kazali odjechać. Zatrzymany dwa razy nie dał się prosić – szczęśliwy, że mimo precyzyjnie zaplanowanej akcji CBA nie znalazła u niego żadnych narkotyków, których zresztą i tak nie miał.

Pewne wątpliwości wzbudził u niego natomiast fakt, że mimo zabrania telefonu nie został przez funkcjonariuszy skuty kajdankami i zatrzymany na trzy miesiące do wyjaśnienia sprawy. Jeszcze większe podejrzenia wzbudził fakt nieobecności jakichkolwiek kamer filmujących zdarzenie. Zdezorientowany i zaniepokojony kierowca próbował sprawę wyjaśnić i na wszelki wypadek zawiadomił policję. Dziś, dzięki komendzie w Krośnie, wiemy już, że człowiek ten miał wielkie szczęście, gdyż napastnicy, w celu sparaliżowania swojej ofiary, jedynie straszyli, że są funkcjonariuszami CBA, w istocie zaś okazali się zaledwie zwykłymi bandytami, dokonującymi rutynowych operacji w powiecie jasielskim, za co obecnie grozi im do 12 lat więzienia. Tak więc tym razem sprawa zakończyła się happy endem, ale CBA lojalnie uprzedza, że nikomu nie jest w stanie dać gwarancji, że tak będzie zawsze.

Polityka 43.2007 (2626) z dnia 27.10.2007; Fusy plusy i minusy; s. 111
Reklama