Klasyki Polityki

Nie stworzono mnie w komputerze

Kinga Rusin: Nie stworzono mnie w komputerze

Kinga Rusin Kinga Rusin Wojciech Druszcz / Polityka
Nie jestem Larą Croft stworzoną w komputerze i wstawioną w telewizor – mówiła przed laty Kinga Rusin.

Edyta Gietka: – Przeglądając popularne gazety można odnieść wrażenie, że owszem – jest pani osobą utalentowaną, urodziwą, przebojową – ale przede wszystkim jest pani osobą rozwiedzioną.
Kinga Rusin: – Mam firmę, która zajmuje się piarem, i znam te mechanizmy. W życiu zawodowym osoby publicznej, niestety, zwykle nie dzieje się nic tak spektakularnego, żeby sprzedać nakład. Ale jak dzieje się w życiu prywatnym, w jakimś układzie towarzyskim, dziennikarze dzwonią masowo.

O co panią pytano przez te dwa lata?
To był czas irytującego nagabywania mnie na temat przeszłości, straszna chęć wyciągnięcia ode mnie żalu w głosie, czekanie, że ona jednak zmięknie, coś powie. W pewnym momencie miałam wrażenie, że wciśnięto mnie na siłę, poza mną, w ramki ofiary. Mówię dziennikarzowi, że lubię konie, on pyta, czy to terapia. Odpowiadam mu: pasja, bo z niczego się nie leczę. Nie chcę obrazu Kingi Rusin – polskiej męczennicy.

Jak się przechodzi bez psychicznego draśnięcia przez epizod w życiu, który i bez wścibskiej asysty mediów wydaje się bardzo trudny? Czy potrzebna jest jakaś cecha osobowości? Jakaś technika radzenia sobie z życiem?
Nie wiem, czy bez draśnięcia, ale jedno wiem na pewno: rozwód, bo pewnie to ma pani na myśli, to był początek nowego życia. Szybko zamknęłam tamten rozdział, uwolniłam się od złych myśli i mogłam zacząć działać z jakąś nową siłą, o której nie miałam nawet pojęcia, ale która we mnie na pewno gdzieś była uśpiona. To znamienne, że moja kariera rozkwitła po rozwodzie. Czytałam ostatnio raport, z którego wynikało, że nie jestem wyjątkiem. W sumie to smutne, bo wniosek jest taki, że małżeństwo nie daje części kobiet bodźca do rozwoju. Jestem osobowością zadaniową, w momentach porażki, w trudnych chwilach bardzo się mobilizuję.

Polityka 51.2007 (2634) z dnia 22.12.2007; Ludzie; s. 141
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie stworzono mnie w komputerze"
Reklama