Skania dla Duńczyków! Takie hasło rzucił duński poseł Sǿren Krarup z populistycznej Partii Ludowej, pastor luterański zresztą. I wezwał do przyłączenia do ojczyzny, po 350 latach, sąsiedniej – przez cieśninę Öresund – szwedzkiej rolniczej Skanii.
Można by to wezwanie i wyzwanie bagatelizować, gdyby nie fakt, że na Dansk Folkeparti w ostatnich wyborach głosowało 13 proc. wyborców. A z sondaży przeprowadzonych po obu stronach cieśniny wynika, że co drugi Szwed i dwie trzecie Duńczyków opowiada się za ideą rzuconą przez pastora Krarupa.
Przy czym chodzi o mieszkańców wzorcowego i po wielekroć opisywanego euroregionu; od 2000 r. 16-kilometrowy mosto-tunel łączy duńską Kopenhagę z Malmö po szwedzkiej stronie. Jedni przenoszą się tu, drudzy tam, pracują czy studiują po jednej stronie, a mieszkają po drugiej. Z tego wszystkiego doszli do wniosku, że jeśli chodzi o stolicę, bliżej im do Kopenhagi niż do odległego o 600 km Sztokholmu.