Archiwum Polityki

Architekci zła

Rozmowa z prof. Philipem Zimbardo, słynnym amerykańskim psychologiem, o tym, dlaczego normalni ludzie stają się potworami

Marcin Rotkiewicz: – Kim jest Lucyfer?

Philip Zimbardo:– Według apokryfów to ulubiony anioł Pana Boga, który zbuntował się przeciw Stwórcy. Specjalnie dla niego powstało piekło.

Dlaczego właśnie on pojawił się w tytule pańskiej najnowszej książki?

Bo to najbardziej niezwykła kosmiczna przemiana: z ulubionego anioła, uosobienia dobra, w diabła, istotę czyniącą zło.

Pańskim zdaniem coś podobnego dzieje się z ludźmi.

Tak. Staram się w mojej książce odpowiedzieć na pytanie, dlaczego normalni, zwykli ludzie zaczynają robić złe rzeczy.

Co to znaczy: „złe rzeczy”?

Zło może przybierać rozmaite formy: od uprzedzeń, znęcania się nad słabszymi, zastraszania, upokarzania, po torturowanie i zabijanie.

Do tego wszystkiego zdolni są zwykli ludzie?

Tak. Większość złych czynów nie jest dokonywana np. przez psychopatów, którzy na skutek zaburzeń pracy mózgu nie potrafią odczuwać winy, wstydu ani empatii. Oni są pozbawieni ludzkich odruchów, ale stanowią wyjątki – zapewne w każdej populacji jest ich mniej niż 1 proc.

Nie wiemy, z jakiego powodu Lucyfer odwrócił się od Boga. Czy równie tajemnicza jest transformacja normalnych ludzi w czyniących zło?

Nie. Czytałem wspomnienia pewnego niemieckiego żołnierza z czasów II wojny światowej. Należał do oddziału, któremu nakazano pacyfikację wsi na terenie okupowanej Polski. Dowódca oznajmił, że dostał rozkaz zabicia wszystkich mieszkańców. Jeśli jednak ktoś odmówi udziału w egzekucjach, to on to uszanuje. I w pierwszej wsi połowa żołnierzy nie brała udziału w mordowaniu mieszkańców. Jednak w następnej miejscowości już 60 proc. oddziału strzelało do ludzi, a w kolejnej 70 proc.

Polityka 37.2008 (2671) z dnia 13.09.2008; Nauka; s. 90
Reklama