Gdy w 2003 r. rozpoczynaliśmy publikację rankingu, gospodarka była w stagnacji, straszyło 20-proc. bezrobocie, a kupujący liczyli każdą złotówkę. Hipermarkety niepodzielnie królowały w handlu, wywierając presję na dostawców i drobnych osiedlowych sklepikarzy, ale klienci byli zadowoleni. To tu przecież były najniższe ceny.
W kolejnych latach widać było mocne przetasowania na rynku – z ośmiu badanych sieci zostało sześć, po przejęciu Geanta przez Real, a Hypernovej przez Carrefour. Walka o kupujących zaostrzyła się wraz z pojawieniem się nowych typów sklepów. Najpierw dyskontów – najprostszych, tanich sklepów dla ludzi z najchudszym portfelem (ocenialiśmy je dwa lata temu). Potem sieci delikatesów – zbadanych przez nas w zeszłym roku – kierujących swoją ofertę do bogacącej się wielkomiejskiej klasy średniej, która często sięga po towary z wyższej półki, stawia na ich jakość, a mniej jest czuła na poziom cen. W ten sposób nasz coroczny ranking stał się również kroniką przyzwyczajeń zakupowych Polaków. Teraz świat stopniowo wchodzi w gospodarczy kryzys, a i nad naszą gospodarką pojawiły się ciemne chmury. Czy pierwsze symptomy tego spowolnienia widać już także między sklepowymi półkami?
Koszyk staniał o 4,5 proc.!
Na dzień badania wybraliśmy piątek 31 października. O godzinie 17 ankieterzy instytutu GfK Polonia odwiedzili po trzy placówki każdej z sieci, wybrane losowo na terenie całego kraju. Badanie nosi nazwę „tajemniczy klient”, co znaczy, że ankieter zachowuje się tak jak zwykły klient robiący zakupy. Realizuje jednak przygotowany wcześniej scenariusz, a wszystkie uwagi i spostrzeżenia wpisuje do ankiety. To pozwala sprawdzić ceny, jakość towarów i obsługi klienta oraz komfort zakupów przez całą drogę – od wejścia aż do kas.