Klasyki Polityki

Wielokraj

Wielokraj. Kilka mitów o Ukrainie

Kijów, spotkanie dwóch manifestacji: pomarańczowych i biało-niebieskich, kwiecień 2007 r. Kijów, spotkanie dwóch manifestacji: pomarańczowych i biało-niebieskich, kwiecień 2007 r. EAST NEWS
Politykom udało się wykreować fałszywy mit o dwóch Ukrainach. Ja doliczyłem się przynajmniej trzech.
Polityka

Spacer po parku Marińskim w centrum ukraińskiej stolicy zakończył się dla mnie nieoczekiwanie udziałem w wiecu: w parkowych alejkach rozwijano transparenty, formowano kolumny... Uczestnicy wiecu – wszystko wskazywało na to, że przybyli do Kijowa z pobliskich obwodów – rozmawiali po ukraińsku. Jakież było moje zdziwienie, kiedy dowiedziałem się, że ustawiający się w kolumny ludzie zbierają się na mityng zorganizowany przez Partię Regionów. Nieopodal, na sąsiednim placu, zbierali się już mieszkańcy Kijowa popierający Wiktora Juszczenkę. Oprócz głównych mówców, przemawiających z trybuny, reszta była rosyjskojęzyczna.

To zaskakujące językowe przemieszczenie, które mogłoby zbić z pantałyku każdego obserwatora, jeszcze raz potwierdza, że współczesna Ukraina jest o wiele bardziej złożona i pełna sprzeczności, niż może się wydawać. Oczywiście, obecność ukraińskojęzycznych wyborców na wiecu poparcia dla Wiktora Janukowycza albo rosyjskojęzycznych, popierających Wiktora Juszczenkę, można objaśnić prościej. Na przykład tak: Partia Regionów nie miała czasu, aby dowieźć zwolenników z obwodu donieckiego czy odeskiego, toteż autobusy przywiozły ludzi z Kijowszczyzny i Czernihowszczyzny. A ukraińskojęzyczni lwowianie na mityng poparcia dla prezydenta jeszcze nie dotarli. Przecież Majdan w pierwszych dniach pomarańczowej rewolucji był wyłącznie rosyjskojęzyczny, bo taka jest specyfika Kijowa: walczyć do upadłego o prawa języka ukraińskiego, występować w jego obronie, ale nie mówić w tym języku, nie czytać, nie myśleć... Ale to byłoby zbyt proste wyjaśnienie. Dlatego że mówiący po ukraińsku ludzie bez wstrętu wyszli na ulicę, aby wesprzeć premiera, występującego wprawdzie w obronie języka rosyjskiego, ale coraz częściej wypowiadającego się publicznie po ukraińsku.

Polityka 21.2007 (2605) z dnia 26.05.2007; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Wielokraj"
Reklama