Najważniejszy grzech polityki zagranicznej odchodzącego rządu to podporządkowanie jej celom krajowym, a nie zewnętrznym. Zarzut bardzo poważny, grzech śmiertelny. Inaczej jednak tej polityki nie daje się zrozumieć, wydaje się ona skrajnie niekompetentna, całkowicie oderwana od realiów. Rzeczywistość, z którą się zmaga, jest nieprawdziwa, obiektywnie nie istnieje, jest jedynie jej własnym wytworem.
Na przykład w owej rzeczywistości nasza niepodległość jest zagrożona przez „romańsko-germański rdzeń” Europy, stosunki w Europie są konfrontacyjne, są grą o sumie zerowej, członkostwo Polski w Unii Europejskiej jest nietrwałe (albo też sama Unia jest nietrwała).