28 listopada przypada setna rocznica śmierci Stanisława Wyspiańskiego. Z tej okazji posłowie specjalną uchwałą ustanowili 2007 Rokiem Stanisława Wyspiańskiego, zaś Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosiło Program Operacyjny Wyspiański, z budżetem 2 mln zł. I ruszyła machina obchodowa. Są wydarzenia bardziej oryginalne, jak czytanie „Wesela” przez znanych płocczan, koncert, na który składają się kompozycje inspirowane witrażami Wyspiańskiego, i widowisko „Osadzanie chochoła w Bronowicach”. Jednak prym – nie tylko podczas trwającego do 28 listopada festiwalu Dramaty Narodów – wiedzie teatr. Największą popularnością cieszy się oczywiście „Wesele” – arcydramat z zawsze aktualnym katalogiem polskich wad narodowych. Z innymi utworami wieszcza reżyserzy – poza jednym Jerzym Grzegorzewskim, za dyrekcji którego Teatr Narodowy stał się „Domem Wyspiańskiego” – mają wyraźny kłopot.
Oto najciekawsze z ostatnich odczytań Wyspiańskiego – dramatopisarza:
realizacje Grzegorzewskiego na scenie Narodowego:
„Noc listopadowa” już zeszła z afisza, ale wciąż zobaczyć można „Wesele”, „Sędziów” i „Hamleta Stanisława Wyspiańskiego”;
dwa „Wesela” w reż. Rudolfa Zioły:
starsze, z gdańskiego Wybrzeża, i niedawne, przygotowane na obchody stulecia gmachu Teatru im. Wyspiańskiego w Katowicach;
„Albośmy to jacy tacy”,
inspirowana „Weselem” autorska wypowiedź Piotra Cieplaka z warszawskiego Teatru Powszechnego;
„Wesele” wystawione przez Annę Augustynowicz
w Teatrze Współczesnym w Szczecinie;