Archiwum Polityki

Pojedzie i poleci

Czyżby recepta na kryzys motoryzacji? Firma Terrafugia Transition z Massachusetts rozpoczyna testy pierwszego latającego samochodu, który ma trafić do salonów już za półtora roku. Już teraz za drobne 200 tys. dol. można zamówić pojazd, który w 15 sek. zamienia się z dwuosobowego auta w lekki samolot o zasięgu 800 km. Pojazd mieści się w garażu i nie wymaga paliwa lotniczego. Jest tylko jeden kłopot: jak zauważa londyński „The Times”, by wznieść się w powietrze skrzydlatym maluchem, trzeba udać się najpierw na lotnisko, bo używanie szos jako pasów startowych jest dozwolone tylko na Alasce. Rozwiązanie nadaje się więc raczej dla gubernator Sary Palin niż posła Janusza Palikota.

Polityka 3.2009 (2688) z dnia 17.01.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama