Archiwum Polityki

Prawda o nieprawdach

Dlaczego tak trudno rozpoznać, że ktoś kłamie

Kłamiemy wszyscy i z zamiłowaniem. I choć zazwyczaj są to banalne kłamstewka dotyczące spraw niezbyt ważnych, to samo oszukiwanie jest – jak pokazują niektóre analizy – czynnością powszechną jak mycie zębów. Studenci amerykańscy kłamią praktycznie przy każdym kontakcie z matką i aż w przypadku jednej trzeciej kontaktów ze swoimi sympatiami. Średnio kłamiemy półtora raza dziennie.

Po co ten fałsz

Społeczny trening kłamstwa rozpoczyna się we wczesnym dzieciństwie, kiedy rodzice pośrednio uczą nas kłamać – na przykład zachęcając do okazywania radości z nietrafionego prezentu. Już niespełna 3-letnie dzieci, które nie potrafiły oprzeć się wykonaniu jakiejś interesującej, choć zabronionej przez eksperymentatora czynności – na przykład patrzeniu na leżącą za ich plecami zabawkę – potrafią zaprzeczać, jakoby to robiły. Nie znaleziono też kultury czy społeczności, które byłyby wolne od kłamstwa.

Przyczyny, dla których oszukiwanie jest tak powszechne, zna każdy z nas: albo chcemy sami uniknąć nieprzyjemności lub pokazać się w lepszym świetle, albo też chcemy oszczędzić przykrości i rozczarowań innym. Aż jedna czwarta wypowiadanych przez nas błahych kłamstw to właśnie kłamstwa nastawione na chronienie innych, zwłaszcza bliskich. Do poważnych kłamstw ludzie uciekają się jednak głównie po to, aby ochronić samych siebie.

Ofiary kłamstw są podwójnie poszkodowane – ci, którzy kłamią z sukcesem, mają bowiem tendencję do podejrzewania o to samo innych. Zdradzający mężowie mogą zatem najsilniej podejrzewać własne żony. Co więcej, im poważniejsze kłamstwo udało nam się wmówić, tym bardziej stajemy się nieufni.

Płeć nieprawdy

Kobiety i mężczyźni kłamią tyle samo.

Ja My Oni „Nie poddawaj się" (90146) z dnia 07.03.2009; Pomocnik Psychologiczny; s. 27
Reklama